🦔 Czy Warto Czekać Na Miłość

W przypadku książki Warto czekać odpowiedź na powyższe pytanie brzmi tak, że autorem (autorką) „Warto czekać” jest Jacek Pulikowski. Autor lub autorka książki ma prawo do ochrony swojego dzieła i może decydować o sposobie jego wykorzystania, takim jak publikacja, sprzedaż czy tłumaczenie na inne języki. Pozycjonowanie stron www Lublin Cześci samochodowe Czy warto czekać, aż miłość znajdzie nas sama? Skip to contentPorady dla kobiet Emocje Emocje w związku Emocjonalność człowieka Emocjonalność kobiety Miłość Podryw Porady miłosne Randka Związek Poradnik sercowy Poradnik miłosny Porady sercowePoradnik dla kobietPorady dla mężczyzn Emocjonalność mężczyznyPoradnik dla mężczyznSitemapKontaktPoradnik dla kobietPoradnik dla mężczyznPorady dla kobietPorady dla mężczyznSitemapKontaktNajnowsze poradyO poradnikuPorady dla dojrzałychPorady dla zakochanychPorady miłosne
Jeśli jednak odnosimy wrażenie, że spotkania zazwyczaj mają miejsce ze względu na naszą inicjatywę, a często przez kilka dni musimy czekać na kontakt, to może jednak warto zastanowić się nad tym, czy nie lepiej byłoby umawiać się z kimś, kto da nam poczucie bezpieczeństwa i doceni nasze towarzystwo.
Wyposzczeni Alfisti i klienci żądni nowego, stylowego crossovera aspirującego do klasy premium czekali na Tonale od paru lat. Ich cierpliwość została wystawiona na ciężką próbę, bo premiera auta była wielokrotnie przesuwana, a plotki i doniesienia zmieniały się jak w kalejdoskopie. Dziś, wiemy już wszystko. Podczas prasowej prezentacji sprawdziliśmy, jak jeździ Alfa Romeo Tonale, czy może powalczyć z konkurencją z klasy premium, a także czy zapewnienia o najwyższej jakości nowego modelu znajdują odzwierciedlenie w praktyce. i Autor: Maciej Lubczyński Alfa Romeo Tonale Ten samochód jest dla Alfy kluczowy. Ludzie odpowiedzialni za projekt, rozwój i wprowadzenie na rynek nowego modelu z pasją opowiadali o zastosowanych rozwiązaniach, skupiając się szczególnie na właściwościach jezdnych auta. Inżynierowie, którzy przyłożyli rękę do Giulii i Stelvio z emblematem czterolistnej koniczynki brali udział w tworzeniu Tonale, co samo w sobie jest doskonałą rekomendacją. Ich misja była jasno określona - stworzyć crossovera, który pod względem prowadzenia „pozamiata” w swojej klasie. Jak prowadzi się Alfa Romeo Tonale? Z pewnością było to niemałe wyzwanie, bo Alfa Romeo Tonale korzysta z tej samej platformy, co Jeep Compass, który zdecydowanie woli jeździć prosto, niż skręcać. Głównie z uwagi na to, do Włoch poleciałem pełen obaw, ale od pierwszych kilometrów za kółkiem Tonale byłem już pewien, że były to obawy nieuzasadnione. Nowa Alfa Romeo prowadzi się po prostu znakomicie. Aż trudno uwierzyć, że nowy model dzieli wiele podzespołów z Compassem. Natychmiastowa reakcja na ruchy kierownicą, znikome przechyły w zakrętach oraz wręcz niewiarygodny brak tendencji do nad lub podsterowności sprawiają, że pokonywanie nawrotów na górskich drogach było czystą przyjemnością. Ostry jak brzytwa okazał się być również układ hamulcowy, który działa tak samo jak w Stelvio i Giulii - bez mechanicznego połączenia z całą resztą układu. System IBS (brake-by-wire) sprawdza się tu doskonale. Przełącznik trybu jazdy Alfa DNA znany z Giulii i Stelvio ma tu dodatkową pozycję - ESP OFF. Poza tym, poszczególne tryby zmieniają charakterystykę zawieszenia, mapę pedału gazu, czy stopień wspomagania układu kierowniczego. Jeśli miałbym się naprawdę czepiać, powiedziałbym że w każdym trybie kierownicą kręci się trochę zbyt lekko, ale w obliczu jej precyzji i niemal sportowego, szybkiego przełożenia jest to naprawdę drobiazg. i Autor: Maciej Lubczyński Alfa Romeo Tonale Są jednak pewne "ale" Czego brakuje podczas dynamicznej jazdy? Choć 160-konny silnik gwarantuje wystarczająco dobre osiągi, układ jezdny Tonale byłby gotów ujarzmić dwukrotnie wyższą moc. Odrobinę szybsza reakcja na gaz i nieco wyższy moment obrotowy dopełniałyby rewelacyjnych wrażeń z jazdy. Na wartości bezwzględne (poniżej 9 s do setki) raczej nie ma co narzekać, choć rywalizacja z Mercedesem GLA, BMW X1 czy Audi Q3 będzie wymagać radykalnego powiększenia gamy silnikowej. Obecnie, do dyspozycji mamy hybrydowe 130 KM i 160 KM. Dwusprzęgłowa skrzynia biegów działa płynnie, ale szkoda, że reakcja na kickdown jest bardzo powolna, niezależnie od wybranego trybu jazdy. Podczas dynamicznej jazdy warto skorzystać z wielkich, metalowych łopatek umieszczonych po włosku, czyli na kolumnie kierowniczej. Szkoda, że należą one do opcjonalnego wyposażenia - zdecydowanie warto do nich dopłacić. i Autor: Maciej Lubczyński Alfa Romeo Tonale Hybrydowe Tonale O hybrydzie warto napisać nieco więcej. To pierwsza taka Alfa Romeo, a przedstawiciele marki zapewniają, że elektryfikacja nie tylko zmniejsza zużycie paliwa, ale i poprawia wrażenia z jazdy. Pierwsze kilometry pokazały, że Tonale nie jest szczególnie oszczędnym autem i zużywa przynajmniej 6 l/100 km podczas spokojnej na podmiejskich drogach i około 9-10 l/100 km podczas bardziej dynamicznej jazdy. Na dokładne testy zużycia paliwa przyjdzie jednak czas. Z pewnością, obecność silnika elektrycznego poprawia elastyczność przy niskich prędkościach, lecz nie ma co spodziewać się tak natychmiastowej i ostrej reakcji na gaz, jak w mocniejszych hybrydach plug-in, czy autach elektrycznych. i Autor: Maciej Lubczyński Alfa Romeo Tonale Zaskakująco przestronna Klienci, którzy poszukują crossovera wymiarów Tonale, X1 czy GLA, rzadko skupiają się jednak na tendencjach do podsterowności czy dostępnym pod prawą stopą momencie obrotowym na wyjściu z zakrętu. Dla nich również mamy kilka dobrych wiadomości. Przede wszystkim, Alfa Romeo Tonale jest naprawdę przestronnym samochodem. Choć w drugim rzędzie siedzeń daje się we znaki wysoko poprowadzona linia okien, miejsca jest tu pod dostatkiem na długość, jak i wysokość. Wzrost 190 cm nie przeszkadza wygodnie usiąść samemu za sobą, a miłym zaskoczeniem jest spora ilość miejsca na stopy, pozwalająca zająć znacznie wygodniejszą pozycję do jazdy w trasie. Na długich dystansach ucieszy również niski poziom hałasu - Tonale jest przyzwoicie wyciszonym samochodem. Pierwsze jazdy były również doskonałą okazją, by sprawdzić jak Alfa wypada pod względem doboru materiałów i ich montażu. Deska rozdzielcza z wieloma fizycznymi przyciskami i pokrętłami (bardzo je lubimy) jest spasowana doskonale, a z kokpitu nie dobiegają żadne niepożądane dźwięki. Niestrudzenie szarpaliśmy za boczki, klamki i naciskaliśmy różne części kabiny, by znaleźć dziurę w całym. Na szczęście dla Alfy - bezskutecznie. Materiały zastosowane w kokpicie ani drgną, nie wydają niepożądanych dźwięków i sprawiają wrażenie solidności. System multimedialny jest inny niż w dotychczasowych modelach marki. Działa przyzwoicie i oferuje bezprzewodowe połączenie Apple CarPlay. Czasami zdarzało mu się zamyślić na parę chwil, ale estetyka interfejsu oraz wysoka rozdzielczość ekranu częściowo to wynagradza. Równie wysoką rozdzielczością wyróżnia się ekran cyfrowych zegarów. Te są naprawdę świetne - ładnie zaprojektowane i bardzo czytelne nawet w ostrym słońcu. Komplet nowoczesnych technologii uzupełniają systemy bezpieczeństwa i asystenci, których już w podstawie nie brakuje. Adaptacyjny tempomat potrafi z gracją utrzymywać pas ruchu i płynnie hamować przed samochodem znajdującym się przed nami. Uwagę zwraca również system ostrzegający przed kolizją, który przywołuje kierowcę do porządku... przeraźliwymi dźwiękiem przypominającym fanfary. i Autor: Maciej Lubczyński Alfa Romeo Tonale Czy warto? Niepozbawiona drobnych wad Tonale przekonuje brakiem naprawdę wyraźnych słabości. To dobrze wykonany crossover, który może powalczyć z autami klasy premium i auto, które powinno zadowolić miłośników marki kompletem zalet, których oczekiwali Alfisti. Gdyby tylko pod maską mogły znaleźć się mocniejsze silniki benzynowe, byłoby rewelacyjnie. Tęsknotę za dużymi silnikami zostawmy jednak tym, którzy na motoryzację patrzą nieco inaczej. Dla większości klientów, 160-konna hybryda powinna być wystarczająca. Według nas, warto dać Alfie kredyt zaufania, a przy wyborze crossovera tej klasy wybrać się do salonu włoskiej marki. Po pierwszych jazdach czuć, że premiera Tonale nie była przekładana na marne. Dostępna „na start” wersja Tonale Edizione Speciale kosztuje od 180 000 zł. To niemała kwota, ale w gamie będą również odmiany Super, Ti, a także Veloce.
8 GB pamięci RAM; obudowę bez klikalnych przycisków. Według innych doniesień, peryskopowy teleobiektyw zostanie zarezerwowany dla wariantu iPhone 15 Ultra. Jeśli ktoś zwleka z przesiadką, wszystko wskazuje na to, że zdecydowanie lepiej poczekać na serię iPhone 15. Miron Nurski, redaktor prowadzący Komórkomanii.
NOWE Horoskop dla Koziorożców na sierpień 2022. Sprawdź, co czeka Cię w następnym miesiącu według gwiazd Miesięczny horoskop dla Koziorożców na sierpień wyczytaliśmy w gwiazdach. Przekonaj się, co spotka cię w przyszłym miesiącu. Jeśli Koziorożce to twój znak... 27 lipca 2022, 4:31 NOWE Horoskop dla Strzelców na sierpień 2022. Sprawdź, co czeka Cię w następnym miesiącu według gwiazd Strzelce! Sprawdźcie horoskop miesięczny na sierpień 2022. Co przydarzy się Wam w następnym miesiącu? Jakie gwiazdy przewidują dla Was wydarzenia? Sprawdź, co... 27 lipca 2022, 4:31 NOWE Horoskop miesięczny dla Skorpionów na sierpień 2022. Zobacz, co gwiazdy przygotowały dla Twojego znaku zodiaku Sprawdź horoskop miesięczny dla Skorpionów na sierpień 2022. Co spotka cię w przyszłym miesiącu? Jakie porady mają gwiazdy dla Ciebie na sierpień? Horoskop... 27 lipca 2022, 4:31 NOWE Horoskop miesięczny dla Wag na sierpień 2022. Zobacz, co gwiazdy przygotowały dla Twojego znaku zodiaku Sprawdź horoskop miesięczny dla Wag na sierpień 2022. Co spotka cię w przyszłym miesiącu? Jakie porady mają gwiazdy dla Ciebie na sierpień? Horoskop miesięczny... 27 lipca 2022, 4:31 NOWE Horoskop miesięczny dla Panien na sierpień 2022. Zobacz, co gwiazdy przygotowały dla Twojego znaku zodiaku Miesięczny horoskop dla Panien na sierpień wyczytaliśmy w gwiazdach. Przekonaj się, co spotka cię w przyszłym miesiącu. Jeśli Panny to twój znak zodiaku,... 27 lipca 2022, 4:31 NOWE Horoskop miesięczny dla Lwów na sierpień 2022. Zobacz, co gwiazdy przygotowały dla Twojego znaku zodiaku Sprawdź horoskop miesięczny dla Lwów na sierpień 2022. Co spotka cię w przyszłym miesiącu? Jakie porady mają gwiazdy dla Ciebie na sierpień? Horoskop miesięczny... 27 lipca 2022, 4:31
Premiera PS5 Pro wydaje się być dosyć odległą kwestią, szczególnie przy braku oficjalnych zapowiedzi na temat powstawania konsoli. Warto zatem zastanowić się, czy w ogóle powinno się wypatrywać debiutu. PS5 istnieje na rynku stosunkowo od niedawna i nie wydaje się, by było aż tak słabe, by wymagało dużego, jakościowego przeskoku.
Najlepsza odpowiedź ampH odpowiedział(a) o 11:39: Nie ma najmniejszego sensu, bo w ten sposób nie znajdziesz, nie jesteśmy wychowywani w sposób hinduski, żebyśmy mogli pokochać każdego, kto będzie chciał z nami być nieważne z jakich względów - jeśli będzie Ci pisane to znajdziesz drugą połówkę, jeśli nie to nie. :) Odpowiedzi blocked odpowiedział(a) o 11:37 Raczej nie trzeba poczekać na tego jednego jedynego . Ale ja jeszcze mało w życiu przeżyłam.:) Dregov odpowiedział(a) o 11:38 blocked odpowiedział(a) o 11:39 Nie oczywiście że nie. Znam dziewczynę która brała się za pierwszego lepszego ładnego który ją zechciał. Nie wyszło jej to na się poddała i przestała szukać i być z kimś na siłę. Znalazła jej obecnego juz o dwóch lat partnera ;] єи αмσя odpowiedział(a) o 11:40 niee , prawdziawa miłość przychodzi nagle SeBlue odpowiedział(a) o 11:51 Kiedys szukałem dziewczyny poniewaz nigdy jej nie miałem. Az w końcu znalazłem.. Do czasu było fajnie, zauroczenie itp.. Jak juz mowiłem do czasu, potem zauroczenie mineło, co raz mniej sie widywalismy, nie miałem dla niej wystarczająco czasu i na tym się skończyło, zerwałem z nią. Teraz poznałem (w szkole) fajną dziewczyne, miała chłopaka więc bylismy tylko na etapie kolega/kolezanka. W pewnym momencie nie układało sie jej z chłopakiem oraz z nim zerwała. Poznalismy sie blizej i jak na razie fajnie nam sie układa. :) Miłosci nie znajdzie sie na siłę. Ona sama przyjdzie uwierz na słowo warto na nią poczekac. Powodzenia w miłości! Nie nie warto! Wiem z doswiadczenia. Kiedy szukalam na sile zawsze spotykalam dziwne osoby i bylam coraz bardziej nieszczesliwa i sfrustrowana. Jeden plus tych dziwnych spotkan to to, ze wiedzialam coraz konkretniej czego w drugiej osobie napewno nie zaakceptuje. Duzo zastanawialam sie nad tym i kiedy gdzies przeczytalam, ze szczescia nie da Ci druga osoba jezeli ty sama z soba nie jestes szczesliwa! zrozumialam ze musze zadbac sama o mnie i moje szczescie! Zaczelam tak naprawde poznawac siebie i zastanawiac sie czego JA w zyciu pragne. Kiedy przestalam uganiac sie za miloscia...znalazla ona mnie :-) pozdrawiam i zycze powodzenia Uważasz, że ktoś się myli? lub Istnieje jednak przeświadczenie, że ponoszą pewne ryzyko - zanim obiecają sobie dozgonną miłość i wierność, nie mogą sprawdzić, czy w łóżku jest im dobrze. Źródło: 123RF Najczęściej osoby kierujące się względami religijnymi decydują się na wstrzemięźliwości seksualną do czasu, aż powiedzą sobie sakramentalne zdecydowanie nie warto Wspaniałe pytanie... Na miłość trzeba się otworzyć... bo miłość nie jest jak złoto, którego szukamy pod ziemią drążąc skały siłą wielu robotników i dynamitu... miłość jest jak natchnienie, uczucie którego nie można zobaczyć czy usłyszeć... miłość się czuje... Bywa że człowiek za wszelką cenę chce znaleźć dopełnienie swojej duszy nie zauważając, że prawdziwa miłość jest tuż o krok, za rogiem, po drugiej stronie ulicy... Czy warto szukać miłości ma siłę? Moim zadaniem wystarczy jeżeli żyjemy tak jak zawsze tego chcieliśmy... a miłość znajdziemy po drodze... lecz jeżeli znajdziemy miłość to walczmy o nią, bo jeżeli o miłość nie warto walczyć.. to o co warto? Odpowiedział(a): edi92, 27 lutego 2009, 14:56 0 jak ładnie to napisałeś... zgadzam się z tym w 100 % nie warto na siłę.. Poprostu nie myśleć o niej. Sama znajdzie w najmniej oczekiwanym momencie, trzeba się tylko otworzyć .. Po za tym ta ukochana osoba to będzie ktoś, kogo się najmniej spodziewacie. Ktoś, kogo będziecie traktowali jak normalnego znajomego, lecz w sercu będzie dziwne uczucie w obecności tej osoby.. Ktoś, kogo uśmiech będzie na początku obojętny, a z czasem będzie największym skarbem. Dotyk, spojrzenie .. Ehh .. To jest jak magia .. Piękne uczucie na siłę cokolwiek robić jest niezdrowo tym bardziej miłość na siłę. Będzie krótko trwała o ile będzie prawdziwa.. nie warto, kiedy będzie trzeba, ona sama przyjdzie słowo miłość i na siłę mi nie pasują tak obok siebie jeżeli szukasz miłości to dlatego że tego chcesz a nie to że na siłę , a jeżeli się do tego zmuszasz to to nie jest miłość... Jeżeli naprawdę chcesz sie zakochać to nie czekaj na nie wiadomo co tylko samemu trzeba szukać milosci na sile sie nie znajdzie bo jezeli sam z siebie nic nie poczujesz do kogos to nie zakochasz sie milosc jest piekna, lecz tylko odwzajemniona. Ja znalazłem, zależało mi od początku, 2 lata się o tą miłość starałem i ją mam Czy szukałem jej na siłę, to nie powiem, bo po prostu zobaczyłem, poznałem i zaczęło mi zależeć. Teraz już jakiś czas z nią jestem i jestem na prawdę szczęśliwy Nie warto... Do miłości nie można nikogo zmusić... To po prostu jest,albo tego nie ma... Uczucia pośrednie nie są już prawdziwą miłością... Nie, jeśli ktoś sam się Tobą nie zainteresuje i nie da Ci jakiegoś znaku hdy ty mu dajesz to trzeba sobie odpuścić a nie zachowywać się jak maniakalny natręt. Z miłością jest trochę jak z królikiem: im bardziej ją gonisz, tym bardziej ucieka owszem, najlepiej zrobisz, jeśli będziesz otwarty/ta....ale nie będziesz cyniczny/na wobec miłości i ogólnie życia no nie wiem. Kiedyś szukałam na siłę i mi sie udało, a czasem wręcz przeciwnie i odwrotnie bo przecież nie będę czekać aż seksowny książę na białym rumaku zapuka do moich drzwi... absolutnie nie nie warto bo to jest żałosne, szczególnie u dziewczyn a znam takich kilka. żal patrzeć. miłość sama przyjdzie nie warto szukac na sile sma sie znajdzie Wszyscy jednogłośni! Nie warto... ja sie na tym przejechałam, bo bałam się że go stracę, no i straciłam! Mówie, nic na siłe robić nie wolno! prawdziwa milosc na pewno predzej czy pozniej sama przyjdzie nie warto, sama sie znajdzie kiedys słysząlam takie słowa "nie szukaj szczęścia na siłę, ono jest jak motyl, samo kiedys do ciebie przyleci" - szczęściem jest miłość, wiec nie warto jej nachalnie szukac, a tym bardziej kiedy nadejdzie znienacka bedzie miła niespodzianką Nie ma co szukać miłości na siłę. Można co najwyżej trochę szczęściu dopomóc ale tylko trochę... To że sama do Ciebie przyjdzie , to takie trochę naciągane... szczerze... jakos nie za bardzo mowia milosc sama cie znajdzie ale w moim przypadku jakos jej sie zbytnio nie śpieszy miłość to taka która przychodzi kiedy jest najmniej spodziewana . i spotykamy ją też zwykle w najmniej spodziewanych miejscach więc szukanie jej jest bez sensu.. jak ma Cię znaleźć to Cię znajdzie . Jeśli szukasz na siłę, to trafisz na byle kogo. Nie warto tego robić. Zaloguj się, aby móc odpowiedzieć na pytanie i cieszyć się pełną funkcjonalnością serwisu. Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się. Czekać na miłość czy jej szukac? Przez Gość Goldenn, Luty 2, 2008 w Życie uczuciowe. Czy w wieku 32 lat warto szukać pracy? Przez MITOMAN1991 Rozpoczęty 6 minut temu. 0. Odpowiedzi nie bo zawsze ja jestem:p wolny Nie warto, miłość musi przyjść sama, szukana na siłę nawet jeśli się znajdzie to nie przetrwa długo i nie da prawdziwego szczęścia ;) haah odpowiedział(a) o 13:31 nie, bo prawdziwa przyjdzie z czasem :) tu nie trzeba duzo uzasadniac. po prostu jej nie znajdziesz i tyle. nie masz kontroli nad tym, kiedy sie zakochasz. nic na siłę... to samo przyjdzie :D Nie, bo wtedy to nie jest miłość. Sama doszłam do wniosku, że nie Miłość przychodzi w takiej chwili, kiedy się jej najmniej spodziewamy i kiedy jej nie szukamy. Polowanie na miłość nigdy nie daje właściwego partnera. Powoduje tylko tęsknotę i nieszczęście . Miłość nigdy nie jest poza nami. Miłość jest w nas ; ). Nie warto nalegać by przyszła od razu. Pzdr <3. blocked odpowiedział(a) o 13:48 Nie. W odpowiedniej chwili sama się pojawi. :) blocked odpowiedział(a) o 13:51 Po co na siłe ? Wtedy to nie będzie miłość.. Po co to ? Dla szpanu że nie jesteś sam/sama ? Lepiej poczekać na tą odpowiednią osobę, którą będziesz kochać . :) EKSPERTGranna. odpowiedział(a) o 14:08 Nie warto, dlatego nie szukam. Wolę być sama, niż z desperacji łapać się każdego faceta. Kejsi. odpowiedział(a) o 14:46 Nie. Dlatego, że nie można się zakochać na zawołanie. Miłość przyjdzie sama. blocked odpowiedział(a) o 15:42 Nie warto. Na siłę to możesz włożyć za małe na siłę się nie znajdzie, długo ona nie potrwa. heniek23 odpowiedział(a) o 15:56 nie ja nie szukam dziewczyny nie przychodzi sama też i nie potrzebuje wolny i szczesliwy jestem blocked odpowiedział(a) o 20:58 nie ponieważ miłość rani ... to nie jest taka miłość jak w filmach tylko prawdziwa możesz zakochać się w niewłaściwej osobie i wtedy boli jeszcze bardziej... swoją drogą ciekawe czemuci co nie chcą się zakochać zakochują się a ci co chcą się zakochać nie mogą się zakochać... mówie ci jeśli chcesz se pocierpieć to skocz pod samochód i będzie mniej bolało niżeliby miałabyś sie zakochać ;( Nie. W przyszłości może spotkasz osobę którą bardziej pokochasz niż tą którą wybrałaś/łeś na siłę. Alex310 odpowiedział(a) o 12:54 Nie, nie warto. Kiedyś przyjdzie sama. ;) Uważasz, że ktoś się myli? lub Dzieci również zmagają się z tym i niestety nie zawsze są w stanie zapanować nad emocjami. "Czekanie jest takie trudne" to losy świnki Malinki i słonia Leona, w których poznajemy kwestie związane z cierpliwością. Pokazujemy dzieciaczkom, że niekiedy warto na coś czekać, ponieważ na koniec można otrzymać piękne efekty.

Miłość nie kończy się na walentynkach! Mamy nadzieję, że w święto zakochanych byliście na romantycznej randce! Ale mamy też nadzieję, że i choć walentynki za nami, Ty wciąż pamiętasz, by okazywać ukochanej osobie uczucia. Jak? Podpowiadamy! Na jakie gesty czekają i czego pragną kobiety i mężczyżni. Jak mówi stare porzekadło, miłość to delikatny kwiat, który trzeba pielęgnować. Właściwie wszyscy o tym wiemy – ale czy potrafisz wymienić trzy albo cztery sposoby, w jakie tę pielęgnację można przeprowadzać? Tak, trzeba mówić ukochanej osobie, że się ją kocha i że jest tą najważniejszą. Tak, trzeba czasem zrobić coś dla partnera. Ale większość z nas tutaj już się zatrzymuje – i nie ma więcej pomysłów. Większość z nas nie ma pojęcia, co się lepiej sprawdza w przypadku kobiet, a co w przypadku mężczyzn? Ani w jaki sposób buduje się intymność – tę prawdziwą, spajającą dwoje ludzi na lata. Jeśli przeczytasz ten tekst – Ty będziesz to wiedzieć. Mów jej o miłości Każdy chce od czasu do czasu usłyszeć „z Tobą chcę zdobywać świat”. Ale w zależności od tego, czy mówisz to kobiecie, czy mężczyźnie, trzeba to uczucie wyrażać inaczej. Znasz na pewno tę opowiastkę: kiedy żona poprosiła męża, żeby częściej okazywał jej, że ją kocha, on… umył jej samochód. I nie ma w tym nic dziwnego: mężczyźni i kobiety inaczej okazują uczucia i inaczej je też odbierają. Jeśli chcesz okazać miłość kobiecie, mów jej wprost, że ją kochasz. Że jest wyjątkowa, piękna, pociągająca. Często ją przytulaj i całuj. Patrz jej długo w oczy, bądź romantyczny i rycerski (np. weź ją za rękę, kiedy przechodzicie przez dużą kałużę, by jej pomóc). Kobiety lubią takie gesty. Chcą też być potrzebne – więc mów jej, że potrzebujesz do szczęścia jej uśmiechu czy pocałunku. Kobiety cenią słowa, wyrażanie uczuć i najdrobniejsze, codzienne gesty, pokazujące jak są (codziennie!) dla swoich mężczyzn ważne. Nie za to, co zrobią, ale za to JAKIE są. Uznanie i podziw Z kolei mężczyźni działają nieco inaczej: oczywiście też chcą być kochani, ale mają też bardzo silną potrzebę bycia docenionym i szanowanym. Dlatego, zamiast powtarzać mężczyźnie, że się go kocha, warto na co dzień wyrażać podziw, doceniać go i chwalić. Tak, nawet za niewielkie rzeczy, takie jak odkręcenie słoika – przecież robi to znacznie sprawniej niż kobieta. I ma takie silne dłonie. Potrafi naprawdę dokładnie umyć samochód, włącznie z każdym zakamarkiem. Zawsze znajdzie drogę, przestawi meble w pokoju, poproszony powiesi firanki (bo wysoki), w trudnej chwili zachowa spokój… Mężczyzna chce być sprawczy, chce panować nad sytuacją. I chce być za to ceniony. Dlatego, oprócz czułości, trzeba okazywać mu szacunek i uznanie – bo kiedy umyje swojej kobiecie samochód, to zrobi to tak dokładnie właśnie dlatego, że ją kocha. Ryty wiążące Psychologowie często mówią o tzw. rytach wiążących. To są właśnie te drobne, codzienne gesty, które budują więź. Jeśli wracając do domu kupujesz ukochanej jej ulubione czekoladki i dajesz je jej mówiąc „wiem, że je bardzo lubisz” – to właśnie jest ryt wiążący. Tak, tak, czekoladki są banalne – ale nie o czekoladki tu chodzi. W miejsce czekoladek można wstawić cokolwiek, co dana osoba przyjmie z uśmiechem – choćby było to coś naprawdę bardzo drobnego. Bo nie czekoladki są tu ważne i nawet nie fakt, że to był prezent. Ważne jest to, że o niej POMYŚLAŁEŚ. Że starasz się odkryć, co lubi. Że chciałeś zrobić coś właśnie i specjalnie dla niej. Bo pamiętałeś. To znaczy, że jest dla ciebie ważna. Podobnie, jeśli ona – np. wracając ze spotkania z koleżankami - kupi na wynos dla niego wuzetkę czy eklerka. Bo to jego ulubione ciastko. I mu je wręcz mówić „chciałam ci sprawić przyjemność”. Nie tylko prezenty Rytem wiążącym może być też zostawiona na stole karteczka, mówiąca „już się cieszę, że się znowu spotkamy wieczorem”. Albo wysłany w ciągu dnia SMS, informujący „widzę pierwsze przebiśniegi i od razu myślę o Tobie”. Albo zarezerwowanie miejscówki na wspólny wypad nad morze (tak, nawet już teraz) – bo Twoja lepsza połowa lubi właśnie to miejsce. Albo zostawienie dla ukochanej osoby połowy pączka „bo miałem tylko jeden, a chcę z tobą dzielić wszystko”. Albo jakiś zwyczaj, który jest tylko wasz – np. kiedy się spotykacie i witacie się ze sobą, pocieracie się nosami. Jak Eskimosi. Zawsze tak robicie i was to bawi. I tylko wy wiecie, dlaczego witacie się w ten sposób. W rytach wiążących najważniejsze jest przesłanie „myślę o tobie i z myślą o tobie robię to, co robię”. Zadbajcie o siebie nawzajem W kinie on się przesiada, żeby ona lepiej widziała ekran – bo ktoś przed nią jej zasłania. W kawiarni ona oddaje mu swoje ciasteczko, które dostała do kawy – bo on lubi te z cynamonem. Ryty wiążące to wzajemna troska o siebie nawzajem. O wygodę ukochanej osoby. O jej zadowolenie. O jej bezpieczeństwo. I o jej zdrowie. Dlatego jednym z takich elementów wiążących może być prezent w postaci badań pod kątem zdrowia seksualnego (znajdziesz je np. tutaj: SEX PAKIET) lub po prostu takich, które sprawdzą, czy na pewno wszystko ok. Można wykupić podstawowe badania dla kobiet np. Pakiet dla kobiety po 30-tce. lub dla mężczyzn Pakiet badań dla mężczyzn 35 + Podstawowa kontrola, taki total check, mówiący „zobacz, sprawdziłem to dla Ciebie. Jesteś ze mną naprawdę bezpieczna/y” – to wspaniały gest. Komunikat typu „chcę wiedzieć, że zadbałam o Twoje zdrowie i bezpieczeństwo, że zrobiłam/em wszystko, by Cię chronić” świadczy o odpowiedzialności i dorosłości. I o prawdziwej miłości.

Podsumowując, warto kochać, choć miłość może prowadzić do śmierci. Historia Romea i Julii pokazuje nam, że miłość jest w stanie pokonać wszelkie przeszkody oraz przyczynić się do naszego rozwoju jako ludzi. Choć tragiczny los bohaterów pozostawił w nas smutek, to przekazuje nam, że miłość jest wartością, która ma moc

Czy warto czekać na rycerza na białym koniu?Czy taki rycerz w ogóle istnieje?Czy w takim razie trzeba godzić się na wszystko?Stwórz swojego własnego rycerzaCzy warto czekać na rycerza na białym koniu?Odpowiedź brzmi nie, ale dlaczego? Mężczyzna nie musi być metaforycznym rycerzem na białym koniu, żeby być dobrym i kochanym partnerem. Im wyższe wymagania stawiamy, tym mniej osób się w nie wpisuje, a co za tym idzie, utrudniamy sobie znalezienie drugiej połówki. Poza tym, skoro chcemy rycerza na białym koniu, to czy same nie musimy być przypadkiem księżniczką z bajki? Im bardziej idealny partner, tym więcej kobiet kręci się wokoło. Gdy człowiek ma w czym wybierać, zaczyna robić się wybredny. Więc szukając chłopaka idealnego, same musimy być nie z tej ziemi, żeby nie zostać przez niego odrzucone pod pretekstem “szukam księżniczki z bajki”.Czy taki rycerz w ogóle istnieje?Tak, ale tylko w naszej wyobraźni. Przykrą, choć oczywistą prawdą jest to, że nie ma ludzi idealnych. Każdy ma swoje wady, zarówno my, jak i oni. Jeśli zdaje nam się, że znalazłyśmy takiego rycerza, to po prostu jeszcze się wszystkiego o nim nie dowiedziałyśmy. Może tak naprawdę jest to mistrz podrywu, który doskonale wie, czego chcemy i wszystko przygotował pod to, żeby wyglądać tak, jakbyśmy faktycznie znalazły tego jedynego. Nie dajmy się zwieść, im prędzej poznamy wady drugiej osoby, tym prędzej będziemy mogły stwierdzić, czy nam te wady nie przeszkadzają, czy koniecznie trzeba zakończyć związek w trybie w takim razie trzeba godzić się na wszystko?Raz jeszcze odpowiedź brzmi nie. To, że nie ma ludzi bez wad, nie znaczy, że mamy tolerować każdą wadę. Niektóre wady po prostu mogą nam nie przeszkadzać. Przykładowo, mężczyzna, który jest od nasz słabszy. Nie da się ukryć, że prawdopodobnie każde wyobrażenie rycerza na białym koniu zakłada, że będzie on dobrze zbudowany. Rzecz w tym, że najważniejszy jest charakter człowieka. Co z tego, że nasz partner będzie muskularnych ciachem, skoro będzie te mięśnie wykorzystywał do bicia nas, gdy nie będziemy się zgadzać na to, czego on chce? Jeśli nie przeszkadza nam mężczyzna, który nie jest zbyt silny, to czemu nie? W końcu mięśnie zawsze można sobie wypracować. Skoro już o możliwości zmiany swojego własnego rycerzaLudzie potrafią się zmieniać i warto o tym pamiętać. Jeśli znalazłyśmy już partnera prawie że idealnego, a przynajmniej konkretnie dla nas idealnego, to nie warto rezygnować z niego, tylko dlatego, że odkryłyśmy coś, co nam naprawdę mocno przeszkadza. Jeśli jest to cecha jednoznacznie negatywna, to może uda nam się go nakłonić do zmiany? Choć charakter człowieka może być ciężki do zmienienia, tak o tyle niektóre cechy aż się o to proszą,Najprostszym przykładem są oczywiście uzależnienia. Nikt nie powinien mieć wątpliwości co do tego, że zażywanie zbyt dużych ilości czegokolwiek, jest czymś, z czego trzeba zrezygnować. Walka z nałogiem jest trudna i wymaga ona wsparcia. Więc jeśli kochamy swojego partnera, a okaże się, że pali on po kątach. To będzie nam zależało na tym, żeby przestał, a jeśli ma on trochę oleju w głowie oraz nas kocha, to pewnie spróbuje on dla nas rzucić. Najważniejsze to wspierać go w tym, ale w sposób odpowiedni. Odgrażanie się, że go zostawimy, to kolejne źródło stresu, z którym będzie musiał sobie poradzić, a palacze palą głównie dla odstresowania się. Oczywiście wszystko z umiarem. Jeśli będziemy próbować zmienić zbyt wiele, może on uznać, że wcale go nie kochamy i nie akceptujemy, Jeśli spodobał Ci się ten artykuł lub korzystasz z mojej wiedzy na swoim blogu lub stronie www to wstaw proszę u siebie link do źródła:
Zamiast „Nie chcę być samotny”, wybierz „Jestem otwarty na miłość i otaczają mnie ludzie, którzy mnie kochają”. – Używaj teraźniejszego czasu. Afirmacje są najskuteczniejsze, gdy są formułowane w teraźniejszym czasie, jakby już się spełniły. Zamiast „Będę kochany”, powiedz „Jestem kochany i ceniony

Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2013-08-19 18:36:53 Milenaa Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-08-16 Posty: 15 Temat: Warto czy nie warto.....czekać...To była miłość. Jesteśmy razem 3 lata. Kiedy poznaliśmy się ja studiowałam w innym mieście a on pracował w innym. Postanowiliśmy, że po moim stażu (sześciomiesięcznym) ja przeprowadzę się do niego do Warszawy. Przez te pół roku był kochany dzwonił codziennie, pisał, myślał o naszej przyszłości. Po stażu pojechałam tam zamieszkaliśmy razem szybko znalazłam pracę, niestety on w między czasie stracił swoją. Jednak on miał problem ze znalezieniem pracy ponad rok...i nic. Zaproponowałam aby szukał nawet nie w swoim zawodzie natomiast on powiedział, że nie po to studiował aby robić coś innego i to szukanie nie miało końca. Cały czas go wspierałam, pocieszałam. Po roku pobytu w tym mieście podobno o 'wielkich możliwościach' powiedziałam, że musimy wrócić do naszego rodzinnego miasta. Tak też zrobiliśmy ja znalazłam szybko pracę, a on dzięki mnie dostał pracę w firmie moich rodziców. Po kilku miesiącach podarował mi pierścionek zaręczynowy. Byliśmy u księdza i ustaliliśmy datę ślubu. Szukaliśmy sali na wesele i nie było to łatwe bo on jakoś jechał ale na spotkaniach z menadżerami nie wykazywał żadnego zainteresowania milczał jak zaklęty. Tylko jedno miejsce jemu odpowiadało w 4-gwiazdkowym hotelu i stwierdził, że nie ma pieniędzy na wesele, a ślub bez wesela....on tak nie chce. Zarabia 2000 netto w małym mieście i jak powiedział nie jest w stanie nawet nic odłożyć.....bo to....bo tamto....wspomnę, że mieszka z rodzicami i za nic nie płaci. Oczywiście ze swojej pacy nie jest zadowolony czuje się wykorzystywany bo tak mało zarabia a przecież uczył się i skończył studia to powinien dobrze zarabiać. Po roku pracy kiedy nie dostał podwyżki powiedział, że teraz nie będzie się starał można powiedzieć, że w pracy sobie wszystko olewa jest obrażony i się nawet nie odzywa do moich rodziców. Zresztą do swoich również bo jak powiedział są dla niego złośliwi. Podejrzewam że chodzi o ślub ponieważ jego mama wielokrotnie powtarzała, że nie ma na co czekać i powinniśmy się pobrać bo oni są w stanie nam pomóc. Zawsze zmieniał temat. Obecnie ślub został odwołany.... po roku nic nie robienia. Oznajmił, że planować możemy kiedy znajdzie lepiej płatną pracę...... na co się raczej nie zapowiada, a ja mam czekać.....i go wspierać. Jak powiedział ja nie potrzebuję wsparcia bo dobrze zarabiam i jeszcze pracuję w swoim zawodzie. Czuję, że ten związek nie ma przyszłości....on zapewnia o swojej miłości i jak twierdzi na pewno wszystko się ułoży. Czy warto czekać ? i mieć nadzieję kiedy czuję się oszukana. 2 Odpowiedź przez WitchQueen 2013-08-19 19:28:22 WitchQueen Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-01-16 Posty: 2,301 Wiek: 24 Odp: Warto czy nie warto.....czekać... Tak jak napisałaś. "To BYŁA miłość"Facet jak na mój gust wcale nie chce tego ślubu, jest zarozumiały i zachowuje się jak duży dzieciak, a ty masz go z tego powodu wspierać. Twoi rodzice dali mu prace, a on się obraża? Jakoś jak widać nie ma na tyle jaj żeby samemu znaleźć sobie lepszą. Piszesz, że przez pół roku było fajnie. A pozostałe 2,5 roku? Jak byś je określiła?Sama sobie odpowiedz na pytanie, czy warto marnować życie na kogoś takiego. "Si vis pacem - para bellum" 3 Odpowiedź przez Milenaa 2013-08-19 22:02:08 Milenaa Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-08-16 Posty: 15 Odp: Warto czy nie warto.....czekać... Jest jedynakiem i to rozpieszczonym. To co chciał to miał, bardzo lubię jego mamę ale niestety ona jest nadopiekuńcza. Kiedy on ma zły humor ona woli się nie odzywać i czekać. Ja taka nie będę. Dosłownie zachowuje się jak trzylatek już tego doświadczyłam kilka razy. Wydaje mi się, że kiedy dał mi pierścionek liczył na podwyżkę a kiedy po nowym roku jej nie dostał.... cały czas mówił jaki to on biedny nie stać go na ślub ( i to nie jego wina tylko mojego ojca bo nie dba o pracownika) może myślał, że wpłynę na tatę. Niestety swojej szansy nie wykorzystał bo miał.....miał propozycję dokształcenia, dalszej nauki aby orientować się czym firma się zajmuje on stwierdził, że więcej uczyć się nie będzie. Hmmm.....przez pół roku myślałam, że to ten jedyny i nie wyobrażałam sobie bycie z kimś innym od czasu kiedy jesteśmy w rodzinnych stronach wszystko się zmieniło pokazał jaki jest. Wykazuje niechęć do spotkań rodzinnych, nie przychodzi do mnie do domu żeby został na obiad trzeba go namawiać. Obraża się np. ostatnio jak pojechałam do siostry a później na festiwal filmowy do Wrocławia przecież jak mogłam go zostawić samego. 4 Odpowiedź przez alfaalfa 2013-08-19 22:21:10 alfaalfa Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-11-27 Posty: 1,871 Odp: Warto czy nie warto.....czekać... Błędem było to, że przestał szukać pracy zgodnej z jego zainteresowaniami i zaczął pracować w firmie Twoich rodziców. Chłopak czuje się niespełniony a rodzice "dolewają oliwy do ognia" poprzez negatywne komentarze. Wg mnie ten związek nie na przyszłości. Będziecie nawzajem dusić się w tym związku "na siłę".. Ty z litości a On bo czuje się zobowiązany.. bo ważna jest dla mnierównowaga uczynków i słów 5 Odpowiedź przez blue_iris 2013-08-19 22:35:02 blue_iris Powoli się zadomawiam Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-08-16 Posty: 56 Wiek: 22 Odp: Warto czy nie warto.....czekać...Wiesz, wydaje mi się, że jak facet kocha kobietę to jest dla niej w stanie zrobić bardzo wiele. Jeśliby mu zależało na ślubie z Tobą, to by się bardzo postarał o tę salę i z pieniędzmi też by nie było kłopotu, bo nie tacy ludzie się żenią, chociaż nie mają pieniędzy i jakoś mają wesela. A jeśli Twój luby może dostać pomoc finansową i z niej nie chce skorzystać to chyba jest dobry dowód na to, że nie chce ślubu. A skoro nie chce ślubu, to nie jest pewny czy chce z Tobą być i czy jesteś "tą jedyną". Bo zakochany facet pozałatwiałby wszystko, żebyś tylko stanęła z nim na ślubnym kobiercu! 6 Odpowiedź przez agnik 2013-08-19 23:32:41 agnik 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-05-13 Posty: 1,857 Odp: Warto czy nie warto.....czekać... Też nie bardzo widzę waszą wspólną przyszłość. Ty jesteś kobietą zaradną, znajdujesz zatrudnienie on przyjmuje postawę roszczeniową do tego zachowuję się jak duże dziecko. Myślę, że kluczem do wszystkiego jest wspomniana przez Ciebie nadopiekuńcza matka, niestety takie kobiety wypuszczają na świat psychicznie wadliwe dzieci, a najgorzej jak taka kobieta ma jedno dziecko, i jej nadopiekuńczość skupia się wyłącznie na możesz spróbować rozmowy z partnerem, jednak wiąże się to ze znaczną zmianą jego obecnej postawy i nie wiem czy jest to możliwe. GG: 1464002"Nie ma takiej przeciwności, przeznaczenia, losu, które mogą zachwiać postanowieniem zdeterminowanej duszy" 7 Odpowiedź przez Milenaa 2013-08-20 11:41:36 Milenaa Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-08-16 Posty: 15 Odp: Warto czy nie warto.....czekać... alfaalfa on szuka swojej wymarzonej pracy od kwietnia tego roku i do tej pory nikt się do niego nie odezwał. Wierzy, że znajdzie pracę w dużej firmie mieszczącej się w wieżowcu i będzie spoglądał z za biurka przez wielkie okna na chmury i piękne miasto. To prawda tutaj bardzo się męczy denerwuje go widok z okna.... rozmawiałam z nim on nie widzi problemu. Myślę, że zmiana jego sposobu myślenia jest niemożliwa on jest przekonany o tym, że wyjście jest tylko jedno podwyżka albo praca w Warszawie i kredyt na mieszkanie. Tutaj podwyżka jest konieczna też po to aby dostać kredyt na mieszkanie i to nie byle jakie Na propozycję mojej mamy dotyczącą zamieszkania u moich rodziców w domu na dole z oddzielnym wejściem (oczywiście na jakiś czas bo ja też chcę mieć swoje mieszkanie lub dom) prawie spadł z krzesła. Później powiedział mi, że nie będzie mieszkał w piwnicy i to jeszcze na wsi (czyli miejscowość na obrzeżach miasta).blue_iris coś mi się wydaje, że on chce takiego ślubu, który kiedyś niby będzie ale nie teraz (czyli nigdy). A najlepiej było dla niego jak mieszkaliśmy razem w Warszawie i żyliśmy jak małżeństwo....tak bez zobowiązań....tak wygodnie. 8 Odpowiedź przez agnik 2013-08-20 12:09:49 agnik 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-05-13 Posty: 1,857 Odp: Warto czy nie warto.....czekać... On nie widzi problemu, okej. Ale to, że dla Ciebie stanowi to problem, i Tobie z tym źle ma w głębokim poważaniu? Facet zgrywa się na rozpieszczoną księżniczkę, na wsi nie będzie mieszkać bo to hańba, kształcić się nie będzie bo swoje zrobił. Uważa, że mu się po prostu wszystko od życia należy. Rozpieszczony jedynak egoista, ja na Twoim miejscu odesłałabym go wprost w ramiona mamusi i podziękowała za znajomość. GG: 1464002"Nie ma takiej przeciwności, przeznaczenia, losu, które mogą zachwiać postanowieniem zdeterminowanej duszy" 9 Odpowiedź przez malutka89 2013-08-20 12:33:19 malutka89 Mój jest ten kawałek podłogi Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-05-28 Posty: 71 Wiek: 23 Odp: Warto czy nie warto.....czekać... Milenaa napisał/a:Na propozycję mojej mamy dotyczącą zamieszkania u moich rodziców w domu na dole z oddzielnym wejściem (oczywiście na jakiś czas bo ja też chcę mieć swoje mieszkanie lub dom) prawie spadł z krzesła. Później powiedział mi, że nie będzie mieszkał w piwnicy i to jeszcze na wsi (czyli miejscowość na obrzeżach miasta).Strasznie rozpieszczony. Chyba zawsze dostawał to co chciał od rodziców i nie wie, że aby to mieć potrzebne jest dużo samozaparcia i ciężkiej pracy. Wielki światowiec z niego, ale jakoś nie potrafi sobie radzić. Domyślam się, że jest ta całą sytuacją poddenerwowany: zarobki nie takie jak sobie wymarzył, zdanie na łaskę Twoich rodziców, nie może jak przystało na faceta zapewnić swojej kobiecie wszystkiego co najlepsze, nie może znaleźć pracy sam takiej zgodnej z jego ambicjami ... no ale to jest życie. Myślę, że ciężko będzie wytrzymać z takim człowiekiem jeśli nie wrzuci na luz i nie zaakceptuje tego co ma lub nie zaweźmie się w sobie i nie zrobi czegoś ze swoim życiem. Przeraziła mnie trochę wizja tego, że oświadczył Ci się po to by liczyć na podwyżkę. Dobrze, że jej nie dostał, teraz wyjdzie na czym mu najbardziej zależy. Zarabia 2 tys i nie ma by odłożyć, nie płacąc za nic w domu? Nie rozumiem, to na co idą te pieniądze? A Wasi rodzice tradycyjnie nie chcą wyprawić Wam wesela? Chyba, że u Was nie ma takiej tradycji, bo nie wiem czy to nie zależy od regionu. 10 Odpowiedź przez agnik 2013-08-20 12:58:29 agnik 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-05-13 Posty: 1,857 Odp: Warto czy nie warto.....czekać... I całe szczęście, że nie wyprawili im wesela. Może gdyby materiał na zięcia był lepszy to by się zdecydowali na taki krok. GG: 1464002"Nie ma takiej przeciwności, przeznaczenia, losu, które mogą zachwiać postanowieniem zdeterminowanej duszy" 11 Odpowiedź przez Milenaa 2013-08-21 16:34:09 Milenaa Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-08-16 Posty: 15 Odp: Warto czy nie warto.....czekać... malutka89 u mnie też jest taki zwyczaj, że to właśnie rodzice organizują wesele ale on powiedział, że nie weźmie od rodziców pieniędzy....bo nie mają....bo muszą zrobić remont mieszkania (czyli łazienki). Od jego mamy dowiedziałam się, że dostał pieniądze od babci (2000tys.) na garnitur i chciał to przede mną zataić, a oni mogą się później dołożyć do mieszkania 20000 tys. Jak widać robi wszystko aby ślubu nie było. Już nawet go nie chcę....jestem wkurzona, rozczarowana i nie spodziewałam się po nim takiego zachowania. Wszystkimi usiłuje momentu kiedy ślub został odwołany poczuł.... można powiedzieć ulgę. Ja niby tego mojego narzeczonego trzymam na dystans. Z mojej strony nie ma żadnej czułości, a on widząc to się wiem jak zakończyć ten związek co powiedzieć ? 12 Odpowiedź przez payapa 2013-08-21 20:03:22 payapa O krok od uzależnienia Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-02-01 Posty: 61 Odp: Warto czy nie warto.....czekać...Mileno,patrząc z boku na Twojego narzeczonego wyjawia się postać faceta co to po trupach do celu, ale Twoich i Twojej rodzinki. Dla Księciunia wszystko jest zbyt skromne. Jak nie wiadomo o co chodzi, to zawsze chodzi o,,, niby nie chce aby go dofinansowywać, a jednak o podwyżkę się upomina. Podejrzewam, że gdybyś uparla się, aby to Twoi Rodzice dofinansowali Wasze wesele, to też łaskawca zgodziłby się. Uciekaj dziewczyno póki czas, zawsze będziesz zalatwiać mu pracę, będziesz zabiegać o to aby mieszkać w takim miejscu, jakie odpowiada Twojemu narzeczonemu, cała rodzinka będzie stawać na glowie, a Mości Książę będzie niezadowolony i nieszczęśliwy. To już taki typ człowieka, inaczej nie będzie, a może być tylko gorzej. Musisz sobie odpowiedzieć na pytanie "czego tak naprawdę chcesz?". Ślubu i rozstania się za jakiś czas, czy zakończenia tego ukladu. Dwa i pół roku to jest nic w porównaniu z resztą życia, Twojego życia! Wyobraź sobie, że oprócz ciągłej opieki nad Narzeczonym, dogadzaniu mu i zalatwianiu spraw wszelakich dolączy tak dwójka Waszych wspólnych dzieci. Jesteś na to gotowa? Jeśli tak, to nie ustawaj w dążeniu do ślubu. Z tego co piszesz, to może być już tylko... gorzej. Pozdrawiam 13 Odpowiedź przez Milenaa 2013-08-23 23:56:30 Milenaa Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-08-16 Posty: 15 Odp: Warto czy nie warto.....czekać... payapa masz rację...... ma być tak jak to sobie wymarzył 'Księciunio'. W pracy przegląda apartamenty w Warszawie i myśli, że w takim będzie mieszkał (wiem bo mi mówił i pokazywał), mówił jakie sobie wyobraża wnętrze.....oczywiście nie pytając mnie o dzisiaj dowiedziałam się (oczywiście internetowo - wiadomość na facebooku!!), że znowu planuje wesele bo już rozmawiał z fotografem nie rozmawiając nawet ze mną. Tak nie będzie...na razie milczę. 14 Odpowiedź przez miętowa 2013-08-24 21:02:36 Ostatnio edytowany przez miętowa (2013-08-24 21:03:50) miętowa Do zakochania jeden krok Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-08-15 Posty: 46 Odp: Warto czy nie warto.....czekać...Ty nie milcz. Ty przemów. A potem go pogoń. Niech stanie na wasłnych nogach. Nie może znaleźc pracy wzawodzie ? Pewnie nie wiele ma do zaoferowania. W pracy spoglądać na chmury? Artysta od siedmiu co Ci taka jemioła co to całkiem ładnie wygląda, problem w tym że to pasożyt który wyniszcza drzewo. Odetnij pasożyta bo uschniesz. 15 Odpowiedź przez Milenaa 2013-08-27 12:55:42 Milenaa Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-08-16 Posty: 15 Odp: Warto czy nie warto.....czekać... Milczę i analizuję jego wcześniejsze zachowanie....Np. -częste rozłączanie się podczas rozmowy telefonicznej....specjalnie bo akurat nie podobało się jemu co mówię, tak samo rozmawiał ze swoją mamą przy mnie,-do swojej mamy powiedział, że jest głupia i nie przeprosił, nadal się nie odzywa do swoich rodziców,-kiedy się spotykamy na mieście nie chce iść na kawę bo nie ma pieniędzy i nie będzie siedział bo ja akurat lubię,-kiedyś na obiedzie u jego rodziców (jeszcze jak z nimi rozmawiał) na widok naleśników powiedział co ona zrobiła takie krowy (czyli za dużo sera w naleśniku),-kiedy był u mnie w domu w żartach powiedziałam do niego pulpecik....obraził się i pojechał do domu!Teraz pisze, że moja obojętność niszczy miłość i pieniędzy na ślub i przyszłe życie nie da. 16 Odpowiedź przez agnik 2013-08-27 13:21:37 agnik 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-05-13 Posty: 1,857 Odp: Warto czy nie warto.....czekać... Przyłączam się do reszty dziewczyn, kopnij w dupsko księcia, niech idzie zgrywać gwiazdę do rodziców Stać Cię na kogoś lepszego. GG: 1464002"Nie ma takiej przeciwności, przeznaczenia, losu, które mogą zachwiać postanowieniem zdeterminowanej duszy" 17 Odpowiedź przez Pyskata 2013-08-29 10:41:22 Pyskata Ban na życzenie Użytkowniczki Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-05-24 Posty: 421 Wiek: 34 Odp: Warto czy nie warto.....czekać... Milenaa napisał/a:Wydaje mi się, że kiedy dał mi pierścionek liczył na podwyżkę a kiedy po nowym roku jej nie dostał....Posłuchaj intuicji. Chcesz mieć "garb" na plecach całe życie, to wyjdź za niego (uprzednio wszystkim SAMA się zajmując, bo ani wsparcia, ani miłości tu nie ma i nie będzie).Wygodny, leniwy i wyrachowany. Odbij od tych, dla których nic nie znaczysz. Nie zatęsknisz. Spróbuj, a zobaczysz! 18 Odpowiedź przez bags 2013-08-29 16:36:38 Ostatnio edytowany przez bags (2013-08-29 16:38:43) bags Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-06-06 Posty: 4,044 Wiek: 32 Odp: Warto czy nie warto.....czekać... Bardziej potłuczonej za przeproszeniem "po studencku" teorii materializmu w praktycznym wydaniu - o zgrozo - faceta, to jak długo żyję na tym świecie - na prawdę nie widziałem. A że już sam fakt zasobności portfela przekłada ponad wszystko łącznie z małżeństwem... takiego kandydata na męża pozostaje tylko z "posagu" pracownika u teściów szydzi i liczy na wymierne profity przed ołtarzem. to jest analogia małżeńska do Ciebie i być może znajdziesz tam wiele podobieństw do swojego przedślubnego "vincenta Rostowskiego" rodem z ministerstwa finansów. Mogę być w każdym miejscu na świecie, ale fragment mnie zawsze będzie jezdził opustoszałą autostradą zwaną życiem, sprawdzajac w tylnym lusterku, jak rozmywają się na horyzoncie miejsca i ludzie, których poznałem. 19 Odpowiedź przez camellya 2013-08-29 17:26:04 camellya Tajemnicza Lady Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-06-28 Posty: 93 Odp: Warto czy nie warto.....czekać... Łoo matko. Co za chłopak. Rozumiem jego frustrację, niezadowolenie i ciągłe parcie na realizację własnych marzeń, ale jak ktoś tutaj napisał: trochę to wygląda jak po trupach do celu. Bardzo nieżyciowa postawa, szczególnie jeśli brać pod uwagę Twoją postawę i zaangażowanie w ten związek. Powinien to doceniać i mieć na uwadze, że nie wszystko można osiągnąć od razu, a czasami to i trzeba się przekwalifikować, robić rzeczy za którymi się nie zdaniem powinnaś bardzo przemyśleć sprawę Waszego wspólnego życia. Raczej to nie jest chłopak dla Ciebie. 20 Odpowiedź przez Milenaa 2013-09-04 14:29:56 Milenaa Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-08-16 Posty: 15 Odp: Warto czy nie warto.....czekać...Trudno podjąć decyzję o rozstaniu....już rozmawialiśmy powiedziałam, że nie możemy być razem, a on powiedział, że kocha mnie i chce jeszcze wszystko naprawiać. Ja obecnie nie potrafię definitywnie zakończyć tego związku. Potrzebuję dużo czasu na przemyślenie sobie wszystkiego....tak jemu powiedziałam. W pracy dostał wypowiedzenie i oczywiście obwinia mojego ojca o to, że zniechęcił go do pracy (czyli wysokość wynagrodzenia). Do tego napisał mi, że on robił wszystko co mógł aby ułożyć nasze wspólne życie. Nawet wziął kredyt (przy tak niskim dochodzie) na ślub.....ale po dwóch tygodniach wycofał go jak dostał wypowiedzenie. Hmmm....prawda czy kłamstwo? nic wcześniej nie wspominał o takim się....czy on jest chory. Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Do napisania do Was zachęcił mnie artykuł Boga nie można poganiać, gdzie Lucyna odpowiadała 16-latce poszukującej miłości. Takich niecierpliwych dziewcząt jest bardzo wiele. Ja także nią byłam i w pełni zgadzam się ze słowami Lucyny, że na tego jedynego można i warto czekać.

Odpowiedzi venus flytrap odpowiedział(a) przedwczoraj o 17:27 Nie warto, baby to same problemy a od problemów lepiej trzymać się z dala 0 0 Uważasz, że ktoś się myli? lub

Etap „więcej dzieci niż rąk”. Niekoniecznie fizycznie – możesz mieć tylko wrażenie, że tak jest. Jedno jest pewne – armia jest zmobilizowana i gotowa do akcji, a twoje terytorium jest atakowane. Przegrywasz każdą bitwę. Na gwałt potrzebujesz wzmocnień. Ale na szczęście ty i twój mąż macie jeszcze przewagę.
Odpowiedzi kelly999 odpowiedział(a) o 23:04 Lepiej czekać, bo kiedy szukamy i kogoś poznamy często sami siebie oszukujemy, że to miłość Lepiej poczekać. Cierpliwość się opłaci. blocked odpowiedział(a) o 23:10 Zależy od tego czy jests się w stanie na nią czekać czy nie :< eda932 odpowiedział(a) o 00:34 Uwazam ze o wiele lepiej jest czekac na milosc, na ta osobe ktora ja obdarzysz tym uczuciem. Natomiast jesli mylisz o tym ciagle nie przyjdzie, a gdy wogole nie bedziesz sie spodziewala to wtedy wlasnie sie ukaze ;) Lilly88 odpowiedział(a) o 01:27 Często w naszym życiu jest tak, że im bardziej szukamy to ta miłość nie przychodzi. A po to by mieć chłopaka, a tak naprawdę nic do niego nie czuć to nie warto. W dzisiejszych czasach miłość jest nadwyrężana przez puste związki na "pokaz" lub bo tak jest wygodnie i wgl. Znam takie przypadki niestety. Na miłość powinno się czekać... Czekać, ale tak jak tu poprzedniczka pisała, nie siedząc w domu, bo w domu nikt cię nie zauważy. Trzeba wychodzić do ludzi, być otwartym na nowe znajomości, brać udział w jakiś rozrywkach, może jakoś się udzielać. Jednak jeśli nawet nie należysz do ludzi jakiś super imprezowych, bo dzisiaj to jest chyba tak, że dużo osób szuka sobie drugiej połówki na jakiś imprezach, gdzie jest duża popijawa i wgl. to też nic straconego. Masz znajomych, to zagadaj czy mogliby cię poznać z innymi swoimi znajomymi w jakimś normalnym gronie czy to na grillu czy gdzieś na wypadzie nad jezioro lub na wyjściu na pizze czy na spacer. Wtedy poznajesz zaufane osoby swoich znajomych i możesz czuć się pewniej bo chodź w części będziesz wiedzieć z kim masz do czynienia. Po prostu nic na siłę, nie każdy napotkany chłopak/dziewczyna musi być tym jedynym. Po prostu trzeba być z ludźmi i dla ludzi. I czekać, może akurat spotkasz kogoś wtedy kto będzie podzielał twoje zainteresowania, pasje, będą was łaczyć znajomi czy cokolwiek. Polubicie siebie, a może z czasem i pokochacie. Miłość rodzi sie z czasem. Szukać, ale szukać trzeba umieć. Uważasz, że ktoś się myli? lub Zatem czy warto czekać na promocje i wyprzedaż? Trudno jednoznacznie stwierdzić. Czasami to naprawdę dobra okazja do zakupu wymarzonej rzeczy czy po prostu tego, aby na niej zaoszczędzić. Z drugiej strony czasami to "czekanie" okazuje się zgubne.
Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2017-04-07 21:04:02 sunshine525 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-08-12 Posty: 26 Temat: Czy warto na Niego czekać?Zacznę od razu, Znamy się krótko ledwie trzy miesiące. Na początku nie chciałam się angażować (miałam za sobą bardzo trudny związek jednak półtora roku później chciałam coś zmienić), trochę się obawiałam. On (lat 35- już kiedyś tutaj o nim pisałam) również został zdradzony przez swoją miłość i też miał pewne obawy. Na pierwszej randce miałam wrażenie, że mnie pożąda, że mu się podobam itd. Mi było trudno się do niego przekonać, ale spotykaliśmy się dalej (rzadko bo pracuje na trzy zmiany). On jest osobą, która ceni sobie swoją przestrzeń i ma swoje zasady. Wystarczy mu jeden lub dwa smsy dziennie, jeden telefon itd. Ja należę do osób, które chcą mieć kontakt z drugą połówką bez przerwy (lubię widzieć, że ktoś o mnie myśli itd.) Zaczęły się pierwsze sprzeczki (raczej z mojej strony bo on starał mi się to wyjaśnić na spokojnie), denerwowałam się, ale odpuszczałam i za kilka dni znowu to samo. Od jakiegoś miesiąca wszystko zaczęło się psuć, coraz rzadziej się odzywał i przyjeżdżał twierdząc, że coś go boli, albo ma coś do zrobienia w domu (po rozstaniu wrócił do rodziców). Miałam tego dość i powiedziałam mu, że nie podoba mi się coś takiego, że może zostaniemy tylko znajomymi, albo rozstaniemy się całkiem? Odpowiedział, że takie coś mu nie odpowiada. Zapytałam nawet czy kogoś ma? Odpowiedział, że nie i nikogo innego nie szuka. Znowu miał drobny wypadek, uszkodził auto i złamał palca. Powiedział mi o tym dopiero na drugi dzień (wyznaje zasadę, że jak coś mu się dzieje to woli być sam). Trochę się wkurzyłam i zarzuciłam mu, że zupełnie nie bierze mnie pod uwagę, a wciąż twierdzi, że mu na mnie zależy. Znowu się pokłóciliśmy i odezwał się dopiero na drugi dzień wieczorem. Tym razem rozmawialiśmy już spokojnie i całkiem miło, umówiliśmy się, że zadzwoni na następny dzień. Nie zadzwonił, nie odebrał. Napisałam mu następnego dnia smsa o tym, że czekałam a on mi odpisał, że ma ciężki dzień i wszystko mi wyjaśni wieczorem. Nie zadzwonił. Bardzo mnie to rozzłościło i z nim zerwałam. Wysmarowałam mu długiego maila, o tym jak to ja zawsze pierwsza się odzywałam i jakby mu zależało to by się starał itd. Nie było żadnych obelg raczej napisałam mu to o czym rozmawiałam z nim już już 3 dni (do tej pory nie odzywaliśmy się do siebie maksymalnie 1 dzień), a on milczy. Żadnego smsa/telefonu/wiadomości na fb. Nic. Zdaje sobie sprawę, że nie jestem ideałem, ale on też mógłby się bardziej starać (w końcu nad związkiem pracuje się razem). O co mi więc chodzi? Mianowicie, chodzi o to, że tęsknię (cholernie tęsknie). Nie wiem czy powinnam do niego napisać pierwsza, czy czekać, aż sam zrozumie, a może sama robię sobie krzywdę? Bardzo się zaangażowałam bo należę do osób, które kiedy kochają to całym sercem. Co robić? 2 Odpowiedź przez enamoradadelmundo 2017-04-08 21:20:45 enamoradadelmundo Do zakochania jeden krok Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-02-08 Posty: 48 Wiek: 25 lat Odp: Czy warto na Niego czekać? Witaj,Problem polega na tym, że powinnaś uszanować Jego odmienność. Nie lubi być osaczany, obsypywany wiadomościami. Pragnie wolności- natura mężczyzn. Gdy ktoś ufa, to nie musi się tłumaczyć. Poza tym, przy tak krótkim stażu znajomości, nie można wymagać cudów. Jeśli chcesz, by zachowywał się tak i tak, to powiedz Mu to wprost, jakie to ważne dla Ciebie, by nie znikał bez wieści i nie izolował się. Mężczyźni nie lubią, gdy kobiety na nich "wiszą"- musi być umiar w kontakcie, musisz mieć życie poza napisze- o ile będzie chciał. Nie skacz przed Nim jak małpka, bo nie będzie Ciebie szanował. 3 Odpowiedź przez iskierka77 2017-04-08 22:52:52 Ostatnio edytowany przez iskierka77 (2017-04-08 23:01:10) iskierka77 Szamanka Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-08-07 Posty: 293 Wiek: 32 Odp: Czy warto na Niego czekać?Dziewczyno spaliłaś na całej linii. Nie wolno tak. Ledwo sie znacie a ty systematycznie robisz mu wyrzuty o wszystko. Jesteś wygłodniała uczuć, niedowartościowana, stąd ta potrzeba nieustajacego kontaktu, przebywania z ukochanym i myślenia że oprócz was reszta się nie liczy, inne sprawy ani problemy nie są naprawdę nikt nie jest i nie bedzie tobie dany na własność, ani ty nie jestes niczyją włąsnoscią. Zaczęłaś faceta kontrolować, nie dałaś mu czasu aby zatęsknił za tobą, twoja nachalność spowodowała że przestał sie odzywać, bo nie ma o kogo walczyc,zabiegać.. podałaś się na tacy i dziwisz się teraz? Trzeba myśleć zanim zrobi się głupoty. Zrób tak jeszcze raz, dwa..a szacunek w jego oczach stracisz, wtedy to już może bedzie cię używał jedynie do seksu i olewał..a ty będziesz włosy z głowy wyrywała na forum, co robić, i dlaczego tak sie to juz nic nie pisz do niego, nie przepraszaj, nie wypisuj mu długich listów w formie oświadczenia czy wyjaśnień, bo to jeszcze bardziej podziałą na niego jak płachta na byka. NIGDY NIE ŁAŹ ZA FACETEM! To facet ma szukać kontaktu (przynajmniej na starcie), to on ma przejmować inicjatywę. To zasada która od zarania dziejów jest cały czas ważna!I wyciagnij wnioski na przyszłość, bo mozesz zniszczyć każdy następny związek w ten sposób. 4 Odpowiedź przez Olinka 2017-04-09 00:22:31 Olinka Redaktor Naczelna Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-10-12 Posty: 45,376 Wiek: Ani dużo, ani mało, czyli w sam raz ;) Odp: Czy warto na Niego czekać? Zgodnie z Regulaminem Forum problemy jednego związku/jednej relacji opisujemy w jednym wątku. Z tego powodu ten temat zamykam, a Ciebie proszę o kontynuację któregoś z poprzednich (ten jest już trzeci!), zapoznanie się z naszymi zasadami i stosowanie do ich pozdrowieniami, Olinka "Nie czyń samego siebie przedmiotem kompromisu, bo jesteś wszystkim, co masz." (Janis Joplin)[olinkowy status to już historia, z niezależnych ode mnie przyczyn technicznych właściwy zobaczysz dopiero w moim profilu ] Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
W tym artykule przedstawimy 10 znaków, które wskazują na to, że to miłość, a nie tylko zauroczenie. 1. Chcesz spędzać z nim czas. Jeśli chcesz spędzać z nim czas, nie tylko na romantycznych randkach, ale także na codziennych czynnościach, takich jak gotowanie, sprzątanie czy oglądanie filmów, to jest to dobry znak. Nie chodzi oto, by skorzystać z pierwszej lepszej okazji i stracić dziewictwo w wieku 13 lat w szkolnej toalecie. Jest jednak dużo dojrzałych dziewczyn, które pomimo związku boją się lub nie chcą przeżyć swojego pierwszego razu. Abstrahując od przyczyn takiego wyboru przytoczymy kilka argumentów, dla których warto jednak zdecydować się na seks, zwłaszcza gdy posiadamy drugą połówkę. Seks a romantyzm Jeżeli uważasz, że seks jest czymś romantycznym i podniosłym, z czym warto czekać na tego jedynego, to się rozczarujesz. Są nikłe szanse, że tak właśnie będziesz odbierać swój pierwszy seks w życiu. W czasie seksu ludzie pocą się, stękają, sapią, pojękują. Nie ma tu miejsca na romantyzm rodem z hollywoodzkich filmów. Poza tym większość kobiet długo uczy się dochodzić do orgazmu i go przeżywać. Im wcześniej zaczniesz, tym szybciej będziesz mogła się cieszyć z tej przyjemności. Kiepski kochanek Inną kwestią są umiejętności i nastawienie mężczyzny do współżycia. Twój facet może być wspaniałym, interesującym i nieziemsko seksownym człowiekiem, ale nie musi to iść w parze z jego seksualnymi możliwościami. Może się niestety okazać, że Wasze wzajemne zrozumienie kończy się na rozmowie lub pocałunku. Zdecydowana większość mężczyzn nie wie jak obchodzić się z kobietą – to zrozumiałe. Przecież nie są nami! Takiego faceta można jednak jeszcze zreformować. Gorzej, gdy traficie na typowego łóżkowego egoistę, który gdy tylko go zaspokoicie, padnie i nie kiwnie palcem. Oczekując niesamowitych wrażeń, przeżyjesz niesamowite rozczarowanie i nie będziesz dalej chciała z nim być. Będziesz miała tylko poczucie zmarnowanego czasu i energii. Temperament seksualny Bardzo ważną rzeczą w seksie jest temperament. Są osoby, które potrzebują dużo seksu, inne prawie wcale. Są takie, które preferują delikatne pieszczoty i wolny, pełen uniesienia akt seksualny oraz takie, które wolą pominąć grę wstępną na rzecz tzw. ostrych, szybkich numerków. Niestety nie da się przewidzieć jaki jest partner w łóżku. Można to sprawdzić jedynie poprzez kontakt bezpośredni. Różnica seksualnego temperamentu może znacznie wpłynąć na związek. Może również prowadzić do rozstania! Dla 99,9% mężczyzn seks jest szalenie istotną sprawą. Jeśli zupełnie rozminiecie się w swoich upodobaniach to niestety w żaden sposób nie będziesz potrafiła go zaspokoić. Więź emocjonalna Seks oprócz tego, że ma sprawiać przyjemność i rozładowywać napięcie, spełnia też inną ważną funkcję, a mianowicie buduje silną więź emocjonalną między partnerami. I nie da się tego niczym zastąpić. Żadne trzymanie się za ręce, patrzenie głęboko w oczy czy mówienie sobie tysiąca miłych słów, nie sprawi, że będziesz tak blisko swojego partnera, jak podczas stosunku. Zwlekając ze współżyciem pozbawiamy się prawdziwego bycia z danym mężczyzną. Nie budujemy znanego jedynie nam świata intymności, który niesamowicie łączy. Testowanie i czekanie Jeśli naprawdę kochasz swojego partnera nie powinnaś długo czekać, zwodzić go i testować w nieskończoność, by przekonać się, czy warto pójść z nim do łóżka. To do niczego nie prowadzi. Samo założenie wielu dziewczyn, że facet, który naprawdę kocha swoją wybrankę będzie czekał tak długo, jak tylko trzeba, jest zupełną pomyłką. Każdy ma swoją granicę cierpliwości i wyrozumiałości. Również pewnym nieporozumieniem jest założenie, że chłopak taki jest bardziej wartościowy od innych. A co jeśli Twoje czekanie przyniesie Ci później jedynie rozczarowanie? Im mocniej będziesz idealizować sobie akt seksualny tym bardziej się zawiedziesz. Zastanów się dlaczego nie chcesz kochać się ze swoim chłopakiem i co tak naprawdę stoi na przeszkodzie przed rozpoczęciem współżycia? Może gdzieś w twojej głowie zrodziły się zupełnie niepotrzebne obawy i fałszywe przekonania? Dobrze, byś potrafiła szczerze porozmawiać o nich ze swoim chłopakiem, by on też miał jasność, dlaczego nie chcesz dzielić z nim intymnego życia. To z pewnością wywołuje w nim frustrację. I uwierz, że frustracja ta nie jest spowodowana tym, że nie może się wyżyć, a przekonaniem, że według Ciebie najzwyczajniej w świecie na to nie zasługuje!Czy Wy czekałyście z pierwszym razem? Co o tym myślicie? Czekamy na Wasze komentarze!
Problemy funduszy to z jednej strony wysokie koszty (jeśli od zysków odcinane są prowizje dla dystrybutorów i zarządzających, które powodują spadek dochodu netto do poziomu 3-4% rocznie to interes ma niewiele sensu), z drugiej strony nieprzyjazne procedury zakupu (na Forex wchodzę jednym kliknięciem, a „zapisanie się” do inwestowania w fundusze to jakaś katorga), zaś z
Dubrownik mury miejskie – miłość nie od pierwszego wejrzenia Dubrownik mury miejskie – jedna ze słynniejszym atrakcji, a także jedna z atrakcji, która wywołuje bardzo skrajne opinie. Dlaczego? Po pierwsze cena przechadzki gra duża rolę – jest to jedna z droższych atrakcji Dubrownika. Wielu mówi przereklamowana, bez sensu, strata czasu i kasy. Ale czy na pewno? W Dubrowniku byłam około 20 razy. Było to jedno z moich wymarzonych miast. Wiele o nim czytałam (polecam Wam Rzeczpospolitą Dubrownicką). Taka perełka, wisienka na torcie. I wiecie co? To wcale nie była miłość od pierwszego wejrzenia. Gdy pierwszy raz postawiłam nogę w Dubrowniku czułam zawód. Wielki, przeogromny. Zatęskniłam za ukochanym Kotorem i stwierdziłam, że jednak Dubrownik jest zdecydowanie przereklamowany. Miałam ochotę zawinąć się i wracać do Czarnogóry, no ale musiałam czekać na moich turystów. I tak raz, drugi , trzeci, enty odwiedzałam to miasto i powoli oddalałam się od centrum, włóczyłam wąziutkimi uliczkami i powoli zaczynałam je czuć, zaczynałam je lubić. Pewnego razu zdecydowałam się na spacer po miejskich murach i chyba właśnie wtedy zakochałam się w nim na dobre. Dubrownik widziany z tej perspektywy to kompletnie inne miasto. Jeśli interesują Cię praktyczne informacje o zwiedzaniu Dubrownika – komunikacji miejskiej, parkingach, knajpkach, noclegach koniecznie przeczytaj mój post Dubrownik – zwiedzanie i noclegi. Dlaczego warto? Magiczny świat czerwonych dachów i kominów Nie wiem jak Wy, ale ja uwielbiam czerwone dachy i tę specyficzną dla tych terenów dachówkę. To jedne z moich ulubionych pejzaży. Dachy, w oddali morze. Bajka i raj na ziemi. Mogę podziwiać godzinami. A to jest najlepsze miejsce, aby mieć je na wyciągnięcie ręki. Dubrownik mury miejskie Dubrownik mury miejskie Dubrownik mury miejskie 2. Szczegóły, których nie zobaczymy z innej perspektywy Wiecie, że w obrębie starego miasta są dwa wielkie boiska? Widzieliście restaurację na dachu? Suszące się pranie? Nie? No właśnie, tych szczegółów nie dojrzymy spacerując Stradunem, ani żadną inną ulicą. Można je dojrzeć właśnie z tej perspektywy. Dubrownik mury miejskie Dubrownik mury miejskie Dubrownik, mury miejskie Dubrownik mury miejskie Dubrownik mury miejskie Dubrownik mury miejskie Dubrownik mury miejskie 3. Oko w oko z potęgą murów Mury miejskie robią wrażenie z każdej perspektywy, jednak gdy wdrapiemy się na górę i zobaczymy skały w dole, cały Dubrownik pod nami, wysokość jaka dzieli nas od ulicy, poczujemy mrowienie w kolanach i lekki zawrót głowy dopiero wtedy prawdziwie możemy poczuć ich potegę. Dubrownik mury miejskie Dubrownik mury miejskie Dubrownik mury miejskie Dubrownik mury miejskie Dubrownik mury miejskie 4. Raj dla fotografów Lubicie fotografować przez różnego rodzaju okna, bramy, otwory? Obowiązkowo musicie wejść na twierdzę Minczetę i celować w Dubrownik przez jej wąskie okna. Nie lubicie? Zestawienie białych murów, błękitu nieba i morza oraz czerwonych dachów również da Wam spore pole do popisu. Poza tym nie trzeba lawirować między tłumem turystów. Dubrownik mury miejskie Dubrownik mury miejskie Dubrownik mury miejskie Dubrownik mury miejskie Dubrownik mury miejskie 5. Zabytki jak na dłoni Chcecie sfotografować katedrę, fontannę Onufrego, Stradun, a tu ciągle albo czyjaś głowa, albo ręka. A teraz za blisko, kadr pęka w szwach, teraz za daleko i znowu obca głowa w kadrze. Mury miejskie to idealne miejsce aby po pierwsze przyjrzeć się im na spokojnie, powoli, a po drugie dają możliwość zrobienia naprawdę fajnych zdjęć. Dubrownik mury miejskie Dubrownik mury miejskie Dubrownik mury miejskie 6. Mury miejskie w Grze o Tron Mury miejskie w Dubrowniku zamieniły się w plan filmowy serialu Gra o Tron. Każdy fan serialu napewno doceni wycieczkę murami miejskimi i odwiedziny na wieży Minčeta oraz w twierdzy Bokar. Dubrownik mury miejskie & nocleg – informacje praktyczne długość murów wynosi 1940 m schody, schody i raz jeszcze schody koniecznie miejcie nakrycie głowy i zapas wody, lepiej też unikać południowej pory, słońce naprawdę pali tam niemiłosiernie czas: w zależności od ilości zrobionych zdjęć i wypatrzonych szczegółów minimum godzina po drodze można zdezerterować w połowie drogi – nie polecam 😉 ceny 2022: roku 250 kun bilet normalny i ulgowy 100 kun godziny otwarcia: – od do – od do 18:30, – od do 19:30, – od – 18:30, – 31 – 10: od 08:00 do noclegi, które gorąco Wam polecam to: Pension Panorama – ale uwaga, jest tuż przy samej magistrali. Aby się do niego dostać, trzeba się wspinać, lub z dworca autobusowego zrobić kółko po Dubrovniku. z Dostaniem się i wydostaniem nie ma problemów, bo blixiutko jest autobus. Polecam tym, dla których widoki są ponad wszystko. Dodatkowo bardzo miły właściciel. Wiózł mnie na motorze do lekarza 😉 Inne noclegi w Dubrowniku znajdziecie Tu [KLIK] . Jeśli zdecydujecie się, będzie mi bardzo miło jak skorzystacie z tych linków – dostanę mini prowizję od Bookingu. Kolejny grosik na dalsze podróże i zbieranie dla Was informacji 😉 Ja najczęściej nocuję w dzielnicy przy dworcu autobusowym – chyba najlepsza cenowo, dość blisko centrum, blisko dworca aby dostać się na lotnisko, lub wyruszyć dalej 😉 sprawdziłam też te dwa noclegi: Guest House Barbara i Pupo Rooms i są ok 🙂 Jeśli zainteresował Cię temat Chorwacji – zapraszam do innych tekstów o tym kraju. Spodobał Ci się post? Zostaw po sobie ślad dając lajka lub komentując. Nie przegap następnego wpisu śledząc Okiem Maleny na Facebooku. Do zobaczenia. Magdalena Krychowska Z zamiłowania zwiedzacz, a zawodowo kroatystka, menadżer, PRowiec, asesor Breeam. Kolejność dowolna. Współautorka przewodnika po Mjanmie wydawnictwa Pascal. Podróżuję – piszę – planuję. W międzyczasie pracuję i to w bardzo odległej branży. A może na odwrót. Jedno jest pewne - moją pasją są podróże oraz inspirowanie ludzi do odkrywania świata. Najczęściej podróżuję solo. Odwiedziłam ponad 30 państw. W drodze zawsze towarzyszy mi notes i aparat. Promuję odpowiedzialną turystykę i nie lubię przekłamywania rzeczywistości. Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej o tym kim jestem, jak lubię podróżować, czego się boję, a co najbardziej cenię w podróżach zerknij na stronę "O mnie". Pozdrowienia odpowiedział (a) 22.05.2011 o 19:55: Warto być sobą, ponieważ taka osoba jest jedyna w swoim rodzaju, przecież takich plastików czy pustych lalek jest pełno i mają najczęściej opinie idiotek. ;d. Bycie sobą to naturalność,swój styl, gust a to jest najlepsza rzecz jaka może być. Człowiek nie musi nic udawać, wymyślać. napisał/a: veronika5 2007-07-24 18:20 Czesc! Jestem tu swiezynka,forum bardzo mi sie podoba i widze ze kobitki madrze piszecie wiec i ja prosze o porade... Opiszcie mi swoje historie-czy tez mialyscie watpliwosci,czy czeklayscie czy nie,jak znalazlyscie swoja milosc... Moja historia jest taka: Bylam z chlopakiem 4 lata...Rozstalismy sie jak mialam to mielismy wielkie plany-slub,dzieci,dom...Po czasie spostrzeglam ze traktuje go tylko jak przyjaciela..Nie mialam w ogole ochoty na jakiekolwiek zblizenia z nim..Wszytsko sie zaczelo psuc-nie mielismy do siebie cierpliwosci,draznila nas nasza przez ponad rok nikogo nie spotkalam jego-faceta starszego o 12 lat...Bardzo,bardzo zawrocil mi w glowie...Zakochalam sie w nim ale widocznie szybko sie mna znudzil bo nic z tego nie wyszlo...Mimo to caly czas zwodzil mnie,utrzymywal ze mna kontakt,dawal nadzieje,ze moze bedziemy razem..Wiem,ze to moja wina ze mu wierzylam,ale swiata poza nim nie widzialam i bylam gotowa zrobic dla niego wszystko-mialam obsesje na jego punkcie!!!Takie czekanie i ciagla niepewnosc-bedziemy razem czy nie,stany od euforii gdy napisal sms-a do wrecz poczatkow depresji wyniszczaly mnie bezlitosnie... Po roku oprzytomnialam..zdalam sobie sprawe,jak bardzo mna manipulowal..Nie chce go oskarzac o cale zlo bo-jak mowilam-to moja wina ze bylam tak zaslepiona ze nie widzialam co sie dzieje i jak on ze mna postepuje... Po tym wszystkim bylam wyniszczona psychicznie i zdecydowalam ze nigdy wiecej nie chce takiego czegos poszukac sobie mezczyzny,ktory dobrze by mnie traktowal,przy ktorym moglabym sie czuc pewnie i bezpiecznie,ktory dbalby o mnie,kochal i nie szukam namietnosci i wielkich uniesien bo to tylko przynosi bol i rozczarowanie jak cos sie nie uda... Znalazlam mezczyzne jakiego szukalam-dobry,kulturalny,czuly..I wszystko byloby super i tak jak chcialam tylko ze po 2 miesiacach mam tyle watpliwosci.. Nie wiem czy dobrze robie wiazac sie z tym czlowiekiem...Nie chce zlamac chlopakowi sie,ze nie bede mogla sie w nim zakochac(prawde mowiac to juz chyba powinnam byc w nim zakochana a tu cos ani widu ani slychu)...Wiem,ze moglabym go pokochac za to ze jest dla mniue dobry itp,ale czy to wystarczy???Czy mozna miec udany zwiazek nie zakochujac sie w tym kims?Gdy nie iskrzy ani troche??? Gdyby jeszcze o to chodzilo ze on cos robi zle...Ale to nie tak...nie mam najmmniejszej rzeczy do ktorej moglabym sie przyczepic!To ze mna jest chyba cos nie tak... Jestem jeszcze mloda-mam 22 lata...ale nie tak latwo znalezc teraz porzadnego chcialabym zostawic mojego chlopaka a potem szukac lepszego by nigdy go nie znalezc i zalowac ze kiedys go zostawilam... Moze ja po prostu panikuje?Moze boje sie dojrzalego zwiazku? Nie wiem czemu mam tyle watpliuwosci...Moze to nie jest po prostu TEN? A moze to tylko od nas zalezy kto bedzie dla nas tym kims-tym wyjatkowaym i jedynym..?Moze najwazniejsze jest by ten ktos byl twoim najlepszym przyjacielem...?Wiem,ze seks nie jest najwazniejszy,ale jego brak tez nie jest dobry...Zwlaszcza ze ta druga strona tez ma jakies potrzeby. Jakie sa Wasze doswiadczenia?Czy tez mialyscie kochane kobitki tak samo?Czy miotalyscie sie i nie wiedzilayscie czy warto z kims zostac czy odejsc i szukac czegos lepszego?Czy tylko wielka milosc daje szczescie czy tez to my sobie to szczescie wypracowujemy dbajac o zwiazek i pracujac nad nim??? A jesli juz czekac na "wielka milosc"-co jesli ona nigdy nie przyjdzie?Przeciez nie kazdemu to jest pisane!...nie chce zmarnowac zycia sobie czekajac na cos co nigdy nie nadejdzie,nie chce tez marnowac i niszczyc zycia komus stwierdzjac po paru latach zwiazku,ze jadnak to nie jest to i nie moge z nim byc... Pozdrawiam napisał/a: szprycha173 2007-07-24 18:47 Czy czekać na wielką miłość ??????? Ja sądzę ,że warto. 4lata temu zakochalam sie w chlopaku, to bylo jeszcze w nieziemsko przystojny,niedostępny, nieśmiały, dobrze wychowany bożyszcz wszystkich licealistek. Znaliśmy sie tylko z widzenia,nic więcej. Jednak po długich staraniach udalo mi sie z nim poznać i zostac parą, jak moge teraz powiedzieć, poza zwyklym koleżeństwem nie moglam liczyć na zbyt go kocham i dopiero teraz po długim oczekiwaniu cos sie między nami ciągle pozostaję mi nadzieja, ze to bedzie ta WIELKA MIŁOŚĆ:) napisał/a: lady 2007-07-24 19:00 Jesteście ze sobą dopiero dwa miesiące, to trochę moim zdaniem za wcześnie na to żeby snuć jakieś poważne plany, decydować się na coś, czego możesz potem żałować. Daj sobie trochę czasu i nie wymagaj od siebie od razu jakiegoś wielkiego uczucia, musisz go "wypróbowac", zobaczyc czy mozesz na niego liczyć, poznac jego poglądy na życie, zobaczyc czy chce tego, co ty. Nic na siłę. Czas odpowie na twoje pytania. napisał/a: kold 2007-07-24 20:25 Lady mądrze prawi, zgadzam się w 100%. Wydaje mi się, że każda kobieta wie, jaki powinien być "ten" mężczyzna, np. odpowiedzialny, wrażliwy, z pasja... Zastanów się czego oczekujesz od swojego związku i czy Twój chłopak jest Ci w stanie to dać. Pozdrawiam!! napisał/a: mikusia4 2007-07-24 20:32 popieram zdanie lady. Poczekaj jak dlugo niew wiem tego, ale masz 22 lata, wiec mozesz jeszcze troche poczekac i sie przekonac czy to ta 2 polowka. pozdrawiam napisał/a: Kasia_20 2007-07-24 21:16 :) Ja też sądzę że warto,choć ja już miałam swoją kiedyś taką osobę...Zaczęło się nie winnie on przychodził bo grał w zespole,a próby były w naszym domu,puźniej ja też się tam przyjechała do mnie siostra cioteczna i powiedziała że M jej się podoba ja z przekory też tak powiedziałam,potem zaczęłam w to wierzyć i rzeczywiście tak się wiekowa między nami była wtedy odczuwalna i on starał się o mnie zapomnieć,kiedyś nawet przyprowadził swoją dziewczynę ale ja nie chciałam na to patrzeć a i jemu nie wiodło się w końcu zostaliśmy parą bo obydwoje nie mieliśmy już siły zaprzeczać że się trwała przez 2 lata było cudownie do momentu kiedy zginął tragicznie w wypadku tej pory nie mam ja już szczęścia w miłości albo poprostu powinnam zostać singlem :) napisał/a: Trendy5 2007-07-27 12:32 Czesc. Poznalam mojego meza 10 lat temu. Na poczatku bylo tylko jakies uczucie z jego strony, gdyby nie on, to ja bym nawet nie brala go pod uwage. Zero chemii. Jak dla mnie to byl super kumpel. Zreszta uwazalam ze jest dla mnie zbyt przystojny, zbyt "dobry". Przez długi czas miałam mnóstwo wątpliwości, uważalam ze bardziej jestemy przyjaciółmi niz chlopakiem i dziewczyna. Z czasem go pokochalam, zaczelo mi na nim bardzo zalezec, ale mysle ze trwalo to rok, dwa. Przytulajac sie do niego pytałam siebie: "Czy to TEN?" i raz odpowiadałam "Tak, to ON" a za chwilę myślałam "To chyba nie TO..." Teraz bo 9 latach chodzenia i roku malzenstwa jestem z nim b. szczesliwa. Nie spotkałam nigdy lepszego faceta. Jestem w nim zakochana po uszy i nie wyobrazam sobie zycia z kim innym. Wiadomo, ze sa lepsze i gorsze dni, ale nie mam zadnych watpliwości. Moja historią nie chce Ci powiedziec, zebys z nim zostala.... róznie może byc...ale chcialam Ci pokazac ze wielkie uczucie nie zawsze musi sie zaczynac od motylków w brzuchu i wielkiego porywu serca... pozdrawiam serdecznie. napisał/a: goldXfish 2007-07-27 13:26 Historia Trendy jest niesamowita. Nadaje się na książkę ;) Kiedyś też chodziłam z ,,bardzo dobrym chłopakiem" , ale był taki ugrzeczniony (nawet w garniturze do mnie przychodził), ze nie czułam sie przy nim swobodnie i skończyłam to. Moim zdaniem na razie są same plusy tej znajomości. Lubicie się i poznajecie. Wczoraj mój U powiedział, ze jestem jego najlepszym kumplem (troche się zdziwiłam, ale chodziło mu o to, że może mi wszystko powiedzieć, nawet więcej niż mówi swoim kolegom). I faktycznie-ciężko jest teraz poznać dobrego chłopaka. Staraj się go poznać jak najlepiej. napisał/a: monika19765 2007-07-27 15:14 Ja poznałam swojego męża kiedy odbywał zasadniczą służbę wojskową w moim mieście. Kiedyś jak byłam dziewczynką często przechodziłam obok tej jednostki. Widziałam jak dziewczyny stoją pod płotemi. Myślałam wtedy, że nigdy nie zadam się z żołnierzem. "Nigdy nie mów nigdy" - ktoś kiedyś powiedział A jednak los bywa przekorny. Chociaż serce mówiło że to właśnie Ten to starałam się trzeźwo patrzeć na tą sytuację. Jak wiadomo zwykle jest tak że żołnierz wykorzysta rozkocha i zostawi. Chciałam tego uniknąć. Zyłam dniem dzisiejszym, cieszyłam się każdą chwilą z nim spędzoną, każdym telefonem. Czas mijał przyszedł dzień kiedy wyszedł z wojska, ale nie wyszedł z mojego serca. Jednak najważniejsze jest to że ja pozostałam w jego sercu. Dzieliło nas ok. 100 km i dużo i mało. Przyjeżdżał co tydzień. Ja jeździłam do niego. We wrześniu minie 12 lat jak sie poznalismy, po ślubie jesteśmy 9. Mamy 2 dzieci. Jest dobrze,czasami są zgrzyty jak w każdym małżeństwie , ale najwazniesze jest to że nadal się kochamy. Oby tak było nadal... napisał/a: nuguns 2007-07-31 11:57 Poznałam go 5 lat temu moze nie całe 5. Przyszedł z moją owczesną paczką ;) Moze z 13 lat miałam. Nie mogłam na dwór wyjsc bo puzno było a ja małolata oni mieli te 2 lata wiecej Siedzialam wiec w oknie. Siedział osiołek na zaśniezonej ławce. Wogole sie nei odzywał. Tylko czasem zerkał na mnie. Nogi mi na jego widok zmiękły. Tak mi sie spodobał nieziemsko od pocztku. Tak to cukierkowo brzmi pewnie... Stopniowo sie zapoznalismy, 4 lata przyjażni. a nie było lekko wiele sie działo. Z jego strony nic nie było, pozatym za ładna tez nei byłam jak byłam młodsza to musze przyznać chudzinka ze mnie taka... A on cały czas mi sie podobal. Ale nic o tym nie mowiłam, nie lubiałam akcji 13 stolatek z liscikami miłosnymi i podrywem chłopców =P Pewnie widać po mnei było ze mi sie podoba bo chłopcy cos tam snuli podejrzenia hehe potem wsumie przed rokiem ne iwidzielismy sie ponad 6 miesiecy, jakos tak wyszło... Wkońcu sie stesknilismy i umowilismy na rower, tyle sie działo hehe ze przez gg trudno gadac o roznych sprawach... ja przez te poł roku sie bardzo zmieniłam, mozna powiedziec dojrzałam nieco Nabrałam kształtów =P bużka mi zpowazniała.. wogole sie zmieniłam. Mozna to porównac z brzydkim kaczątkiem. Oczywuscie zeby nei było nei uwazam sie za jakąś pieknosc ale jestem z siebei zadowolona. No i zaczelismy sie tak spotykac na wyprawy rowerowe w dalekie i blizsze trasy On zapoznał i zaprzyjaznił sie z moja paczka, z żagli i przez wakacja tak sie to rozwineło ze od początku wrzesnia jestesmy razem... szczesliwi. Zalezy kto czego szuka w związku. Ja dostałam to czego szukałam. Wielką miłosc, przyjazn, szalenstwo, spoko, bezpieczenstwo ciepło.. ogolnie czue jsie jak w niebie, chociaz przezkody na snie omijają, czasem jakas sprzeczka, problemy ale nam razem bosko =D i oby tak dalej napisał/a: ~milax 2007-08-02 14:58 Widzę, że jednak nie jestem sama na tym formum z wątpliwościami co do związku:) choć sytuacja inna bo ja jestem w związku ponad 5 lat. Wiesz ja myslę ze swojej perspektywy, że jeśli masz wątpliwości już teraz po takim krótkim czasie to pomyśl co będzie potem? Ja odwrotnie-najpierw kochałam jak szalona motylki itd ale po jakimś czasie to zdechło i tyle poznalismy się dobrze wypłynęły wady nieporozumienia. Jednak nie poddaliśmy się do dziś. Tyle, że wcześniej chyba to on miał wątpliwości wobec mnie (ja czekałam na oświadczyny i kolejny etap w związku) a tu lipa stoimy w miejscu i nuda straszna. Odkąd zdałam sobie z tego sprawę teraz ja mam wątpliwości. Przez to że czułam się nie doceniona straciłam wiarę w siebie i że mogę jescze spotkać miłość. Myślałam, że powinnam tkwić w tym związku bo lepiej nie trafię. A dziś wątpliwości doprowadziły do tego, że myślę o rozstaniu. Dlatego uważam, że jak juz teraz się zastanawiasz i nie jesteś pewna to lepiej daj sobie spokój. Bo jak się to skończy po 5 latach tak jak w moim przypadku to tylko większą krzywdę sobie wyrządzicie. Choć przyznam szczerze, że jeszcze z jednego powodu mam wątpliwości i rozważam rozstanie: poznałam kogoś kto spowodował, że wiarę w siebie i w miłość odzyskałam na nowo. I qrde nawet jesli z tego nic nie wyjdzie to chyba odejde i tak i będę szukać tej wielkiej miłości. Bo teraz z perspektywy czasu wiem, że mój obecny partner nia nie jest. I co z tego jak nie znajdę? Jak przekroczę 35 lat to się zacznę martwić a teraz mam 25 i kupe czasu. Ty także więc nie męcz siebie i jemu nadziei nie rób. myślę, że w końcu każda potwora znajdzie swego amatora. Zastanów się czy jesteś szczęśliwa po prostu:) napisał/a: myszka_20 2007-08-02 16:12 Ja swojego chłopaka poznałam na festynie u niego w mieście hehe ;) Dzieli nas 18 km. Byłam u babci i mama ze swoją kumpelą wyciagneły mnie na festyn żebym się nienudziła :P Niechciałam iśc z początku bo byłam bardzo zmęczona (byłam po imprezce z piątku na sobote, z soboty na niedziele byłam na dyskotece, a w niedzielę w południe wyjeżdżaliśmy, no i wieczorem festyn ...) ... Byłam mega zmęczona :P Siedziałam sobie przy stoliku i pisałam sms-y, aż nagle podszedł jakiś koleś i powiedział, że jego kolega chciał by mnie poznac. Zgodziłam sie :) chociaż niewiedziałam dokładnie który to jest hehe - szłam na ślepo ;) Wyszedł do mnie, przeszliśmy się, wymieniliśmy numerami i tak o to jesteśmy ze sobą rok :) Ogólnie, to że się poznaliśmy to totalny przypadek ;) Pamiętam, że niechciałam jechac do babci wtedy, a o festynie to już w ogóle mowy niebyło - byłam tak bardzo zmęczona ... Niedawno się dowiedzieliśmy, że ten koleś który podszedł do mnie abym przyszła był napigulony ... Pewnie gdyby niebył to niezgodziłby się podejśc do mnie i wtedy niepoznałabym mojego chłopaka.
9 powodów, dlaczego z seksem warto czekać do ślubu: Galeria zdjęć. A przecież każdy katolik ma obowiązek proponować prawdę także tym braciom i siostrom, głosić miłosierdzie i Boże przebaczenie i przypominać o skuteczności narzędzi, jakie daje nam do dyspozycji Kościół, byśmy mogli zaczynać od nowa. Odpowiedzią na zawrót
Każdy z nas przeżył kiedyś pierwszą miłość. Poczuł pierwsze zakochanie, a potem często pierwsze rozczarowanie. Niewielu jest ludzi, którym zdarza się, że pierwsza miłość jest już tą ostatnią. Większość musi szukać, czekać, doznać rozczarowania, by potem znów poczuć euforię. Ale czy pierwsza miłość może zaważyć na reszcie życia? Owszem może i to nawet bardzo. Najczęściej na naszym życiu odciska się miłość niespełniona, ta od której oczekiwaliśmy czegoś więcej, a nie było nam to dane. Pierwszy raz zakochując się tworzymy wyobrażenia, wzorców zachowań, tego jak powinien wyglądać prawdziwy, idealny nie zawsze łatwo jest skonfrontować się z innymi modelami zachowań i reakcji. Pierwszą miłość traktujemy zazwyczaj jak pewien wyznacznik ideału - mężczyzny, związku, miłości. Jeśli uczucie jest niespełnione lub tylko platoniczne to zaczynają się problemy, zarówno w podczas trwania związku jak i potem. Czasem przez resztę życia wszystkich naszych partnerów i kolejne związki porównujemy do „wielkiej” pierwszej miłości. Doszukujemy się podobnych zainteresować, cech, wyglądu zewnętrznego. Pierwsza miłość może nam trochę przeszkadzać... Jeśli chorobliwie szukamy drugiej „takiej samej" osoby, to wpadamy w pułapkę bez wyjścia. Każdy kolejny związek będzie niespełniony, będzie mu czegoś brakowało. Nasze życie przerodzi się w walkę z przeszłością, która przysporzy nam samych problemów. Po rozstaniu z ukochanym, wmawiamy sobie że to już koniec, że nic nie czujemy do osoby, z która przeżyliśmy te pierwsze, najcudowniejsze chwile , że jesteśmy wolni. Często to jednak tylko okłamywanie samego siebie. To, że rozstanie boli nie znaczy, że związek był udany. Odchodząc od "pierwszej" (ale też kolejnych) miłości pamiętajmy, ze rozstanie rzadko jest przyjemne, ale nie należy traktować tego jako argumentu "za" byciem z kimkolwiek. W sytuacji, gdy po kilku latach spotykamy naszą pierwszą miłość, wspomnienia wracają, nasze serce zaczyna wypełniać znów uczucie na wzór miłości, coś sprawia że robi się nam ciepło na sercu, a nogi są jak z waty. Może kolejne dni miną na wspomnieniu tego co było i znów wszystko wróci - przeszłość? A cały teraźniejszy świat zawali się w ułamku sekundy. Znów zaczynamy żyć przeszłością. Zobacz też: Czy warto czekać z pierwszym razem? Innym przykładem jest taka miłość, na skutek, której doznaliśmy czegoś przykrego. Ktoś nas wykorzystał, zdradził, okłamał. Wtedy trudno jest funkcjonować w kolejnym życiu. Ta pierwsza miłość zostawiła ślad na naszej psychice, zmieniła nas. Teraz ciężko będzie nam odbudować to, co ktoś zniszczył, ciężko będzie nam stworzyć wspaniały, zdrowy związek, oparty na zaufaniu. Strach może nas wykluczyć, sprawić, że droga do naszego szczęścia będzie bardzo trudna. Nie zapominajmy jednak, że to od nas zależy jak potoczy się nasze życie! Warto zastanowić się, czy zacząć budować coś na nietrwałym fundamencie przeszłości. Może lepiej oddzielić ją gruba kreską, uważać za mile wspomnienie, doświadczenie lub starać się nie popełnić drugi raz tego samego błędu, być bardziej czujnym, zacząć żyć na nowo. Może wielka miłość znów nam się przytrafi i będzie tą „ pierwszą” tylko tym razem DOJRZAŁĄ. Zobacz też: Czy kobieta powinna rozpoczynać flirt?
Zdałam do 4 klasy i chce wiedzieć coś o lekcji Wdż. Mam kilka pytań. 1 .W której klasie ma sie lekcje WDŻ ? 2 .O czym rozmawia się na lekcjach WDŻ ? 3 .Czy lekcje ma się osobno dziewczyny osobno i chłopcy osobno? 4 .Czy warto chodzić na takie zajęcia? To tyle dzięki. Zobacz 10 odpowiedzi na pytanie: Jak wygląda lekcja WDŻ?
„Na miłość warto czekać. Ten spektakl będzie o życiu, miłości i nadziei” – mówi o balecie „Wizje miłości / Mity” Zofia Rudnicka – autorka choreografii pierwszej po warunkowym otwarciu teatrów premiery Opery na Zamku z udziałem publiczności. Spektakl poświęcony został zmarłej w 2020 roku primabalerinie Ewie Głowackiej*. Na scenie zagości już w sobotę 13 lutego. O zjawiskowości scenicznej polskiej, natchnionej uczuciem muzyce Fryderyka Chopina i Karola Szymanowskiego, która tak „pasuje do Ewy”, subtelnej, ale rozpalonej uczuciami inscenizacji i o tym, jak pokażą miłość tancerze z Zofią Rudnicką* rozmawiała Magdalena na Zamku w Szczecinie zaprasza na premierę spektaklu baletowego według pomysłu ikony polskiej choreografii Zofii Rudnickiej do muzyki Fryderyka Chopina i Karola Szymanowskiego "Wizje miłości / Mity" pamięci Ewy Głowackiej, która odbędzie się 13 lutego o w siedzibie teatru, zgodnie z decyzją rządu – przy 50-procentowym udziale publiczności i w reżimie sanitarnym. Kolejny spektakl w niedzielę o Premiera będzie także udostępniona na platformie eWejściówki VOD w niedzielę 14 lutego o Dostęp do transmisji online widzowie otrzymają drogą mailową po dokonaniu zakupu. Spektakl jest płatny, ale można dokonać wyboru kwoty: 10, 20 lub 50 zł. Link do zakupu ewejściówki VOD: lub przez stronę Magdalena Jagiełło-Kmieciak: Miłość. Nie do pojęcia, jeśli samemu się jej nie przeżyje, i to bardzo mocno. Do swojego spektaklu wybrała Pani właśnie to uczucie. Jak je Pani widzi jako Zofia Rudnicka? Bez niego nie ma życia. Kochamy od pierwszego momentu, gdy przychodzimy na świat. Kochamy rodziców, a gdy życie płynie dalej, zaczynamy się rozglądać za innymi osobami. Miłość pojawia się zawsze w najmniej oczekiwanym momencie. U mnie też tak się pojawiła, kiedy absolutnie się jej nie spodziewałam. Uczucie piękne, bez którego trudniej żyć, motor do działania, coś, co pobudza, uskrzydla, roznamiętnia. Nigdy nie pozwala tracić nadziei. Choć są ludzie, którzy tak bardzo kochają sami siebie, że im to wystarcza. Ale nie o to w prawdziwej miłości chodzi. I tak przez Panią pojmowana miłość spowodowała, że poświęciła Pani spektakl swojej przyjaciółce, zmarłej w 2020 roku Ewie Głowackiej? To była moja przyjaciółka, życiowa i artystyczna. Po jej śmierci dowiedziałam się, że wiele osób podziwiało tę naszą przyjaźń. Myśmy się bardzo dobrze rozumiały. Całe lata miałyśmy jedną garderobę, całe lata spędziłyśmy przy jednym drążku na lekcjach baletu. Bardzo dużo jej zawdzięczam, z kolei ona mówiła: „Zofio, ja nigdy nie będę w stanie tobie się odwdzięczyć”, ponieważ uważała, że fakt, iż pod koniec jej kariery przygotowywałam dla niej tak dużo choreografii, utrzymało ją na dobrej pozycji artystycznej i dawało jej satysfakcję. Ewa tańczyła między innymi w tych dwóch baletach: ponad dwadzieścia lat temu w Operze Krakowskiej i w filmie baletowym. Czyli można powiedzieć, że Pani ją wręcz kochała? No tak… Zawsze, nawet będąc daleko, byłyśmy bardzo blisko siebie. Kochałam ją za wszystko. Była wspaniała. Delikatna, subtelna, miła, uczynna, dobra. Taka drobna… Osoba nie z tej ziemi, anioł. Nie była ani trochę zawistna, bardzo kochała sztukę, a wobec swojej pracy miała ogromną pokorę. Każdemu młodemu tancerzowi poświęcała tyle czasu, ile ten ktoś potrzebował, i nie było to dla niej problemem. Nie można było jej nie kochać. Gdy odeszła, sama zamieściłam w internecie tę straszną wiadomość. Ileż osób zareagowało, opisując właśnie te zalety Ewy, o których powiedziałam... Na czym polegał fenomen Ewy Głowackiej, jej zjawiskowość na scenie? Mówi Pani o niej „ostatnia rozpoznawalna primabalerina”… Wizualnie była piękną osobą. Miała śliczną twarz, piękną figurę, idealną na scenę. Ale i osobowość, charyzmę. Gdy pojawiała się na scenie, tańczyła całą sobą, nadawała ogromu emocji temu, co tańczyła. Miała też oczywiście nienaganną technikę. Ale przede wszystkim charyzmę, jak zawsze ktoś piękny o pięknej duszy. To, kim jesteśmy, na scenie najczęściej widać. A u niej widać było cudowną harmonię, wspaniałą koordynację i wczuwanie się w każdą rolę. Magnetyczny człowiek i magnetyczna artystka. Czym się Pani kierowała, wybierając muzykę do tego spektaklu, który będzie poświęcony pamięci Ewy Głowackiej? Gdy rozmyślałam, jak rozplanować próby do tego spektaklu, zapragnęłam zadzwonić niej z prośbą o pomoc, bo była w tym mistrzynią. Miałaby tyle uwag i koncepcji… To przedstawienie byłoby o wiele piękniejsze, gdyby ona nad nim pracowała. Ten balet powstał dla Ewy. Liczę, że mi pomoże… Do pierwszej części pt. „Wizje” wybrałam muzykę Chopina, bo wydała mi się bardzo uduchowiona, tak jak Ewa. Ta muzyka oddaje charaktery kobiet. Widzimy je gdzieś w parku przy nadmorskim bulwarze. Są w różnym wieku, nudzą się, marzą… Podczas półgodzinnego spektaklu z muzycznym Chopinowskim tłem poznajemy ich problemy. W ich życiu pojawiają się mężczyźni, odchodzą, one zostają same. Podstawą będą preludia Chopina w wykonaniu Marty Argerich. Inne się nie nadawały, te, które zagrała Argerich, są idealne. Od razu poczułam, co można do nich zatańczyć. W naszym spektaklu już jednak nie Argerich, a muzyka na żywo podniesie temperaturę przedstawienia. Z kolei do drugiej części wybrałam „Mity” Szymanowskiego, bo wiem, że jego muzyka pasuje do Ewy… Wszystko dla Ewy… Fryderyk Chopin znany jest ze swoich miłosnych uniesień. Jaka jest miłość w tych utworach, które Pani wybrała? Namiętna, czuła, ale także rozpaczliwa i naiwna. Ma różne twarze. Buzuje emocjami. Można ją mocno poczuć. Jego rubata, te zawieszenia w muzyce, są jak oddechy podnieconych ludzi. To wspaniała podstawa do tańca. I ta jego głęboka wrażliwość, która tak bardzo harmonizuje z Ewą… Bo miłość jest inna na każdym etapie… To prawda. Pokazuję pięć historii, pięć różnych wizji miłości. W pierwszej występuje Dziewczynka. Ona o miłości jeszcze zbyt wiele nie wie. Wie tylko, że Chłopiec to interesująca postać, że warto o niego zawalczyć, więc droczy się z nim. Panienka z następnej opowieści wie już nieco więcej, jest rozkochana, oczekuje, ma przeczucia, ale ucieka. Potem jest młoda kobieta: zalotna, wręcz kokietka, która trafia na troszkę ciapowatego chłopaka. Przyciąga go do siebie i uwodzi. Następne uczucie to utrata. Kobieta, która ma męża, kocha i nienawidzi zarazem. I ostatnia historia, ta, którą grała Ewa… Kobieta przegrana. Kocha i pożąda, a mężczyzna przed nią się kryje, odpycha, a ona za nim rozpaczliwie tęskni. Ale żadna z tych kobiet nie traci nadziei, te wszystkie kobiety dalej trwają w marzeniach i oczekiwaniu. Bo na miłość warto czekać. Ten spektakl będzie o życiu, miłości i nadziei. Trwają w marzeniach – każda tak samo, niezależnie od wieku… A teraz Karol Szymanowski, czyli druga część spektaklu – „Mity” oraz „Nokturn i Tarantella”. Miał powiedzieć: „Jedno, co jest w życiu warte, to miłość. A tego miałem, dzięki Bogu, dużo”. Czy udało mu się swoje bogate życie uczuciowe przenieść na język nut? Na pewno. Ten kompozytor ma niesamowitą wrażliwość. Uwielbiam jego twórczość. Jego utwory są natchnione. Jest w nich dużo uczucia, emocji wewnętrznych. I u Chopina, i u Szymanowskiego tak bardzo mocno czuć miłość, już od pierwszego dźwięku! To dużo więcej niż słowa… Przecież nie zawsze możemy powiedzieć, co czujemy. Albo nie umiemy. A muzyka i może, i umie. Utwory Szymanowskiego, które Pani wybrała, są pełne witalności, ekspresji... Każdy z tych utworów ma w sobie zakodowane niejako słowo „namiętność”. (śmiech) „Narcyz” – Narcyz zakochany w sobie tak intensywnie patrzył na swoje odbicie w wodzie, że aż się utopił. Czujemy go, jak się ogląda z zachwytem, głaszcze i przytula do siebie, a gdy odchodzi, to nadal szuka: być może jeszcze w czymś się przejrzy? (śmiech) To jest miłość próżna. Często ludzie żyją przyjemnie, tylko dla siebie… „Driady i Pan” – Pan będzie nieco jak frywolny faun, droczący się z driadami. On je uwodzi, oszukuje, to wszystko w zasadzie jest w muzyce. „Źródło Aretuzy” – dwoje ludzi kochających się z wzajemnością. W tym utworze chciałam pięknem tańca oddać muzykę pełną czułości, rozedrgania, przebłysków namiętności. „Nokturn” ma w sobie pokłady nostalgii południa. „Tarantella” jest energetycznym akcentem finałowym. Tak, jak pierwsza część ma mówić o życiu, to ta o fantazjach miłosnych. Bo tu, w muzyce Szymanowskiego jest podniecające rozedrganie. Czasem trzeba się unieść, polewitować… Wejdźmy teraz na scenę Opery na Zamku. Jak, według Pani konceptu, tancerze mają tę rzecz o życiu i fantazji pokazać? Muzyka jest klasyczna, romantyczna, więc taniec oparty będzie także na technice klasycznej. Panie będą miały pointy. Ale będą też wprowadzone elementy, na przykład z tańca współczesnego i neoklasyki. Taka technika fusion, ale nie idę za daleko. (śmiech) Tutejsi tancerze mają świetny warsztat, są mocno „zapaleni”, poradzą sobie. A warstwa pozabaletowa także będzie klasyczna? Scenografia będzie dość skromna. W pierwszej części ławeczka, która łączy, dzieli i nastraja, i fragment czegoś na horyzoncie, imitującego, że rzecz się dzieje, nie wiem, może na bulwarze nadmorskim? W drugiej zobaczymy balet w klimacie art déco. Ale w całej inscenizacji to tancerz jest najważniejszy i to, co ma do powiedzenia. I na koniec wróćmy do uczucia. Ciało jest stworzone do miłości, prawda? Czy zatańczyć miłość jest wobec tego łatwiej niż inne uczucia? Człowiek jako taki jest stworzony do miłości, a ciało do kochania. (śmiech) Wierzę, że tancerze tego nie sfałszują. Dziękuję za rozmowę. *Zofia Rudnicka Absolwentka Ogólnokształcącej Szkoły Baletowej im. R. Turczynowicza i Uniwersytetu Muzycznego Fryderyka Chopina w Warszawie, w którym od 25 lat wykłada kompozycję tańca i od 2014 roku jest doktorem habilitowanym. Całą karierę baletową związała z Teatrem Wielkim w Warszawie, w którym będąc solistką, tańczyła Mirtę w „Giselle”, Frygię w „Spartakusie”, Fedrę w „Fedrze” Lifara, Taglioni w „Grand pas de quatre”. Równolegle współpracowała z TV jako tancerka i choreograf. Stworzyła kilkanaście spektakli baletowych, w tym prapremierowe: „Nienasycenie do muz” Tomasza Stańko i „La Dolce Vita” – spektakl o Federico Fellinim z muz. Nino Roty w Teatrze Wielkim w Warszawie. Zrealizowała „Śpiącą królewnę” i „Dziadka do orzechów” Piotra Czajkowskiego oraz choreografie do kilkudziesięciu oper, operetek, musicali, sztuk teatralnych i filmów baletowych, „Podróż magiczną” z Gerardem Wilkiem i muz. Andrzeja Zielińskiego, „La valse” z muz. Maurice’a Ravela, „Mity” do muz. Karola Szymanowskiego. Dla uczniów Warszawskiej Szkoły Baletowej wystawiła „Czerwonego kapturka” z muz. Jadwigi Szajny-Lewandowskiej, a także stworzyła kilkadziesiąt etiud i wariacji, o czym wydała książkę zatytułowaną „Tancerz, szkoła i scena” – etiudy choreograficzne jako istotny element rozwoju artystycznego ucznia. Laureatka „Złotej Maski” za balet Rudolf Valentino z muzyką Krzesimira Dębskiego, Nagrody Choreograficznej im. Jana Kiepury 2010 za słynny „Taniec godzin” w operze „Gioconda” Amilcare Ponchiellego, a także dorocznej nagrody Stowarzyszenia Autorów ZAiKS w 2013 roku. Ostatnia jej duża praca to wspólna z Ewą Głowacką realizacja tradycyjnej wersji baletu „Giselle” w Operze Wrocławskiej w listopadzie 2018 roku. We wrześniu wydawnictwo Krytyka Polityczna wydało biografię „Gerard Wilk TANCERZ” jej autorstwa. W lutym 2020 roku uhonorowana została Srebrną Glorią. *Ewa Głowacka (1953-2020) Była pierwszą solistką Teatru Wielkiego w Warszawie, a także pedagogiem-baletmistrzem, jurorem konkursów baletowych, zasłużonym działaczem kultury i prezesem stowarzyszenia ArtBale. Ukończyła warszawską szkołę baletową. Karierę rozpoczęła w 1972 roku w zespole baletowym Teatru Wielkiego w Warszawie. Debiutowała rolą Julii w spektaklu „Julia i Romeo” w reżyserii Adama Hanuszkiewicza. Zatańczyła przeszło 50 solistycznych ról w repertuarze klasycznym i współczesnym. Ważniejsze partie to: pierwszoplanowa „Odetta–Odylia”, „Giselle”, „Śpiąca Królewna”, „Sylfida”, „Carmen” a także wiele innych. Wielokrotnie występowała w telewizji, tańczyła w filmach baletowych, brała również udział w licznych koncertach artystycznych. W ramach stypendium Fundacji Kościuszkowskiej uczestniczyła w lekcjach szkoły Balanchine’a i zespołu ABT. Była laureatką Grand Prix ogólnopolskiego konkursu tańca w Gdańsku (1979) oraz finalistką konkursów w Warnie (1975) i Tokio (1980). Występowała z baletem warszawskim w całej niemal Europie; oklaskiwana była także w USA, Kanadzie, Peru, Japonii, na Kubie i Tajwanie. Za swe osiągnięcia została odznaczona złotym krzyżem zasługi. Otrzymała liczne wyróżnienia i nagrody (za debiut w roku 1974 – nagrodę Telewizji Polskiej programu „Godzina Orfeusza” oraz nagrodę im. Wyspiańskiego; w 2001 roku za całokształt pracy – statuetkę Terpsychory). Po zakończeniu kariery w 1999 roku rozpoczęła działalność pedagogiczną. Jako gościnny pedagog współpracowała z Polskim Baletem Narodowym oraz z zespołem baletowym Opery Nova w Bydgoszczy. Spektakl współorganizowany przez Instytut Muzyki i Tańca w ramach programu Zamówienia choreograficzne 2021. Fot. Zofii Rudnickiej, fot. Michał Heller Fot. Ewy Głowackiej: archiwum Teatru Wielkiego - Opery Narodowej Projekt plakatu: Agata Pełechaty Magdalena Jagiełło-Kmieciak, rzeczniczka prasowa Opery na Zamku

Zobacz 3 odpowiedzi na pytanie: czy warto czekać? Systematyczne pobieranie treści, danych lub informacji z tej strony internetowej (web scraping), jak również eksploracja tekstu i danych (TDM) (w tym pobieranie i eksploracyjna analiza danych, indeksowanie stron internetowych, korzystanie z treści lub przeszukiwanie z pobieraniem baz danych), czy to przez roboty, web crawlers

Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2014-01-13 23:05:12 Agnieszka2323 Mój jest ten kawałek podłogi Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-04-02 Posty: 76 Temat: Proszę o pomoc ile można czekać na miłość- wyznanie?Witam wszystkichChciałabym poznać Wasze opinie i liczę na Wasze odpowiedzi, tak jak w temacie ile mogę czekać na pierwsze wyznanie miłości jeśli jestem z facetem rok czasu a w naszym związku jeszcze nie padło słowo ''kocham''. Dodam że ja mam 24 a on 28. Niby zachowuje się normalnie, przytuli itd uważa, że lepiej wprowadzać wszystko w czyn ale czy można tak funkcjonować jeśli nie wyzna się uczuć? Chciałabym już to usłyszeć nie wiem być może przesadzam ale też jak długo można czekać? czasem mam wątpliwości czy kiedykolwiek to usłyszę. Proszę o odpowiedzi czy to ja faktycznie przesadzam i stwarzam problem czy faktycznie coś jest nie tak?Z góry dziękuję za pomoc 2 Odpowiedź przez Jozefina 2014-01-13 23:07:22 Jozefina Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-10-07 Posty: 1,530 Odp: Proszę o pomoc ile można czekać na miłość- wyznanie?A do czego potrzebujesz tego wyznania? Pamiętaj - po czynach ich poznacie. 3 Odpowiedź przez Agnieszka2323 2014-01-13 23:13:22 Agnieszka2323 Mój jest ten kawałek podłogi Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-04-02 Posty: 76 Odp: Proszę o pomoc ile można czekać na miłość- wyznanie?Chyba brakuję mi takiej stabilizacji i poczucia że jestem naprawdę dla niego ważna... Wydaję mi się że w prawdziwym związku nie powonni być z tym problemu.... 4 Odpowiedź przez Teo 2014-01-13 23:32:58 Teo Gość Netkobiet Odp: Proszę o pomoc ile można czekać na miłość- wyznanie? Agnieszka2323 napisał/a:Chyba brakuję mi takiej stabilizacji i poczucia że jestem naprawdę dla niego ważna... Wydaję mi się że w prawdziwym związku nie powonni być z tym problemu....No i masz racje, nie powinno być problemów jeśli facet faktycznie to czuje. 5 Odpowiedź przez takaja87 2014-01-13 23:35:15 takaja87 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-12-26 Posty: 674 Odp: Proszę o pomoc ile można czekać na miłość- wyznanie? rok to dośc dlugo na wyznanie milości, moze spytaj go pol żartem pol serio - kochanie kochasz mnie troszkę ? tak serio to myśle ze to dośc dlugo i tez bym chciala wiedzieć na czym stoję w tym momencie. 6 Odpowiedź przez Leila01 2014-01-13 23:55:11 Leila01 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-01-11 Posty: 2,752 Odp: Proszę o pomoc ile można czekać na miłość- wyznanie? Jozefina napisał/a:A do czego potrzebujesz tego wyznania? Pamiętaj - po czynach ich do czego?Każdy potrzebuje usłyszeć, że jest tak samo jak np. komplementy, miło jest taki "otrzymać".Czyny czynami ale werbalne wyznanie miłosne tez jest chyba, że Ty nie potrzebujesz. To my tworzymy nasze własne przeznaczenie... 7 Odpowiedź przez Agnieszka2323 2014-01-14 00:08:04 Ostatnio edytowany przez Agnieszka2323 (2014-01-14 00:19:36) Agnieszka2323 Mój jest ten kawałek podłogi Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-04-02 Posty: 76 Odp: Proszę o pomoc ile można czekać na miłość- wyznanie?Mi też wydaję się że to długo trwa przecież już na tyle czasu się poznaliśmy w jakiś sposób a to tak długo trwa i najgorsze jest to że on nie wie o co mi chodzi... Brakuję mi takiego słowa np.''jesteś dla mnie najważniejsza'' albo właśnie tego magicznego...Proszę o jakieś porady? 8 Odpowiedź przez Jozefina 2014-01-14 01:24:30 Jozefina Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-10-07 Posty: 1,530 Odp: Proszę o pomoc ile można czekać na miłość- wyznanie? Leila01 napisał/a:Jozefina napisał/a:A do czego potrzebujesz tego wyznania? Pamiętaj - po czynach ich do czego?Każdy potrzebuje usłyszeć, że jest tak samo jak np. komplementy, miło jest taki "otrzymać".Czyny czynami ale werbalne wyznanie miłosne tez jest chyba, że Ty nie może zbyt wiele słyszałam słów i wyznań, które były tylko słowami? A może zdążyłam się zorientować ze są ludzie którzy o oczuciach nie mówią ale je okazują? Może ja zamiast słowa" kocham Cię" wole widzieć czyny świadczące o tym uczuciu? 9 Odpowiedź przez kingway250 2014-01-14 02:57:53 kingway250 Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-10-06 Posty: 220 Odp: Proszę o pomoc ile można czekać na miłość- wyznanie?Dobrym sposobem będzie żartobliwie zapytać jak już ktoś wyżej napisał ( czy ty minie kochasz choć trochę ) tylko to w sumie trochę wymuszone wyznanie, a czemu facet nie mówi ci że kocha może facet wstydzi się takich wyznań, wy faceci już tak mamy. albo gość kiedyś się ośmieszył wyznając miłość jakiejś dziewczynie i teraz boi się że znowu dziewczyna go wyśmieje i oleje, ja tak kiedyś miąłem laska mnie olała po tym zdarzeniu nie tak łatwo powiedzieć że się kocha, trzeba byc naprawde pewnym że ten związek jest trwały i pewny. 10 Odpowiedź przez pitagoras 2014-01-14 07:31:48 pitagoras Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-06-16 Posty: 4,269 Wiek: jak Jezus pod koniec kariery Odp: Proszę o pomoc ile można czekać na miłość- wyznanie?Nic nie jest trwale i ktoś co 10 minut powtarza ze kocha, wcale nie oznacza ze na drugi dzień nie wyznania to najgorsze co może być. Potem pojawia się wymuszane obietnice, a potem pretensje ''przecież mówiłeś ; przecież obiecałeś...''Paranoja lubią dużo gadać o uczuciach prawdziwych lub tylko gadać bo fajnie brzmi ; inni nie 11 Odpowiedź przez Pyskata 2014-01-14 11:39:22 Pyskata Ban na życzenie Użytkowniczki Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-05-24 Posty: 421 Wiek: 34 Odp: Proszę o pomoc ile można czekać na miłość- wyznanie? Jozefina napisał/a:Lejla może zbyt wiele słyszałam słów i wyznań, które były tylko słowami? A może zdążyłam się zorientować ze są ludzie którzy o oczuciach nie mówią ale je okazują? Może ja zamiast słowa" kocham Cię" wole widzieć czyny świadczące o tym uczuciu?Witam w klubie Agnieszka2323 napisał/a:Chyba brakuję mi takiej stabilizacji i poczucia że jestem naprawdę dla niego ważna... Wydaję mi się że w prawdziwym związku nie powonni być z tym problemu....Prawdziwy związek nie ma wytycznych (po roku powinieneś/naś wyznać miłość, po 2 latach powinny być oświadczyny itp itd...).W prawdziwym związku za to nie powinno być ukrytych intencji, a Ty takie masz, bo zamiast z nim szczerze porozmawiać, to szukasz porad u kompletnie obcych radą jest - porozmawiaj z nim. I może przed rozmową uświadom sobie, co tak naprawdę Ty do NIEGO czujesz, a czego oczekujesz od niego, bo na mój gust nie idzie to u Ciebie w parze. Odbij od tych, dla których nic nie znaczysz. Nie zatęsknisz. Spróbuj, a zobaczysz! 12 Odpowiedź przez Agnieszka2323 2014-01-14 11:46:35 Agnieszka2323 Mój jest ten kawałek podłogi Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-04-02 Posty: 76 Odp: Proszę o pomoc ile można czekać na miłość- wyznanie?Tak chciałam poznać Wasze opinie dlatego że chce się przekonać czy to faktycznie ja się czepiam czy też mam do tego powody. A póki co nie chce mu tego powiedzieć wprost bo nie chcę u niego nic wymuszać bo to nie ma sensu. Zatem co mam robić? czekać spokojnie czy jednak z nim porozmawiać na ten temat? 13 Odpowiedź przez Pyskata 2014-01-14 12:51:57 Pyskata Ban na życzenie Użytkowniczki Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-05-24 Posty: 421 Wiek: 34 Odp: Proszę o pomoc ile można czekać na miłość- wyznanie? Pisałaś, że w ogóle w waszym związku nie padło słowo "kocham". czyli też mu tego nie go kochasz, to mu to powiedz. Może Ci odpowie tym samym, ale możliwe jest, że nie (tylko proszę, nie wyjedź po wyznaniu z tekstem: no, a Ty??). Ewentualnie w końcu na ten temat porozmawiacie. Odbij od tych, dla których nic nie znaczysz. Nie zatęsknisz. Spróbuj, a zobaczysz! 14 Odpowiedź przez Anik38 2014-01-14 14:13:33 Anik38 Redaktor Działu Miłość Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-08-08 Posty: 906 Odp: Proszę o pomoc ile można czekać na miłość- wyznanie?Ty też mu nie powiedziałaś, że kochasz, więc....?Tylko nie pisz, że to co innego...., że mężczyzna powinien.....guzik sama mu powiedz, że go kochasz, zobaczysz co odpowie. 15 Odpowiedź przez Agnieszka2323 2014-01-14 15:37:48 Agnieszka2323 Mój jest ten kawałek podłogi Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-04-02 Posty: 76 Odp: Proszę o pomoc ile można czekać na miłość- wyznanie?Ja też mu tego nie wyznałam... nie wiem dlaczego być może moja duma mi na to nie pozwala zawsze to jednak facet wyznawał mi pierwszy miłość więc może skąd to przekonanie. Napiszcie mi proszę czy faktycznie przesadzam czy mam prawo do wątpliwości rok to nie jest mało... Jakbyście na moim miejscu przeprowadzili taką rozmowę? 16 Odpowiedź przez troublemaker 2014-01-14 15:48:35 troublemaker Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-04-20 Posty: 1,210 Odp: Proszę o pomoc ile można czekać na miłość- wyznanie?Pomyśl sobie, że Twój partner ma takie same wątpliwości jak Ty - ma do nich prawo w końcu Ty tez miłości mu nie wyznałaś. 17 Odpowiedź przez czasymira 2014-01-14 19:31:34 czasymira Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-02-24 Posty: 750 Wiek: 34 Odp: Proszę o pomoc ile można czekać na miłość- wyznanie? Cześć Agnieszka. Poza tym brakiem tego słowa to masz jeszcze jakieś wątpliwości ? No nie wiem ..Przedstawił Cię rodzicom ? Na spacerze trzyma Cię za rękę? Gdzie się spotykacie ? Całujecie się ? itd. Nie wegetujmy - żyjmy ! 18 Odpowiedź przez Leila01 2014-01-14 22:20:18 Leila01 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-01-11 Posty: 2,752 Odp: Proszę o pomoc ile można czekać na miłość- wyznanie? Agnieszka2323 napisał/a:Ja też mu tego nie wyznałam... nie wiem dlaczego być może moja duma mi na to nie pozwala zawsze to jednak facet wyznawał mi pierwszy miłość więc może skąd to przekonanie. Napiszcie mi proszę czy faktycznie przesadzam czy mam prawo do wątpliwości rok to nie jest mało... Jakbyście na moim miejscu przeprowadzili taką rozmowę?Masz żal, pretensje o to, że nie wyznał Ci miłości, a sama też tego nie zrobiłaś bo coś tam?On równie dobrze może myśleć to co o tym i powiedz czego Ci brakuje. To my tworzymy nasze własne przeznaczenie... 19 Odpowiedź przez Agnieszka2323 2014-01-14 22:38:49 Ostatnio edytowany przez Agnieszka2323 (2014-01-14 22:39:25) Agnieszka2323 Mój jest ten kawałek podłogi Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-04-02 Posty: 76 Odp: Proszę o pomoc ile można czekać na miłość- wyznanie? czasymira napisał/a:Cześć Agnieszka. Poza tym brakiem tego słowa to masz jeszcze jakieś wątpliwości ? No nie wiem ..Przedstawił Cię rodzicom ? Na spacerze trzyma Cię za rękę? Gdzie się spotykacie ? Całujecie się ? poznałam jego rodziców i większość rodziny przez różne imprezy rodzinne. Normalnie się całujemy chociaż za bardzo tego nie lubi. Może też tego mu nie wyznałam bo boję się że odpowie mi że jeszcze on sam nie wie.... Nawet nie wiem jak bym miała poprowadzić taką rozmowę?? 20 Odpowiedź przez pitagoras 2014-01-14 22:42:48 pitagoras Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-06-16 Posty: 4,269 Wiek: jak Jezus pod koniec kariery Odp: Proszę o pomoc ile można czekać na miłość- wyznanie?Ale masz dziewczyno talent do wymyślania sztucznych problemow. 21 Odpowiedź przez czasymira 2014-01-14 22:47:46 czasymira Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-02-24 Posty: 750 Wiek: 34 Odp: Proszę o pomoc ile można czekać na miłość- wyznanie? On nie lubi się całować ? ..hmmm..w sumie dziwne...ale zastanawiające ...wzdryga się jak go całujesz ? Czyżbyś była ropuszką ? Nie wegetujmy - żyjmy ! 22 Odpowiedź przez Agnieszka2323 2014-01-14 22:48:24 Agnieszka2323 Mój jest ten kawałek podłogi Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-04-02 Posty: 76 Odp: Proszę o pomoc ile można czekać na miłość- wyznanie? pitagoras napisał/a:Ale masz dziewczyno talent do wymyślania sztucznych rozumiem dlaczego sztucznych problemów jeśli tak faktycznie jest? ile można też czekać? może nigdy tego nie usłyszę.... 23 Odpowiedź przez Jozefina 2014-01-14 23:03:08 Jozefina Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-10-07 Posty: 1,530 Odp: Proszę o pomoc ile można czekać na miłość- wyznanie?Agnieszko, czy czujesz sie kochana? 24 Odpowiedź przez pitagoras 2014-01-14 23:10:58 pitagoras Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-06-16 Posty: 4,269 Wiek: jak Jezus pod koniec kariery Odp: Proszę o pomoc ile można czekać na miłość- wyznanie? Agnieszka2323 napisał/a:może nigdy tego nie usłyszę....Wspominałaś, ze w poprzednich związkach zapewnienia o miłości miałaś na dzień skłoniło Cie to do rozważań na temat wartości slow? 25 Odpowiedź przez Agnieszka2323 2014-01-14 23:13:54 Agnieszka2323 Mój jest ten kawałek podłogi Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-04-02 Posty: 76 Odp: Proszę o pomoc ile można czekać na miłość- wyznanie?Tak zastanawiałam i wcześniej cieszyłam się że to nie padło tak szybko ale teraz zaczynam się zastanawiać.... Z jednej strony czuję się kochana ale brakuję mi również stabilizacji 26 Odpowiedź przez Karol_M 2014-01-14 23:19:06 Karol_M Net-Facet Nieaktywny Zawód: student Zarejestrowany: 2013-12-29 Posty: 17 Wiek: 21 Odp: Proszę o pomoc ile można czekać na miłość- wyznanie?zaproponuj mu weekend za miastem, tak jak mi dziewczyna zaproponowała, zapewne się ucieszy 27 Odpowiedź przez Lukasz_J9 2014-01-14 23:20:12 Lukasz_J9 Net-Facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-11-03 Posty: 72 Wiek: 31 Odp: Proszę o pomoc ile można czekać na miłość- wyznanie? a Wasze życie intymne jak się ma ? Najsilniejszym magnesem przyciągającym K/M jest sex. 28 Odpowiedź przez pitagoras 2014-01-14 23:20:13 pitagoras Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-06-16 Posty: 4,269 Wiek: jak Jezus pod koniec kariery Odp: Proszę o pomoc ile można czekać na miłość- wyznanie? Agnieszka2323 napisał/a:brakuję mi również stabilizacjiCzyli Ty chcesz ślubu a nie żadnej gadaniny. 29 Odpowiedź przez Jozefina 2014-01-14 23:20:22 Jozefina Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-10-07 Posty: 1,530 Odp: Proszę o pomoc ile można czekać na miłość- wyznanie? Agnieszka2323 napisał/a:Tak zastanawiałam i wcześniej cieszyłam się że to nie padło tak szybko ale teraz zaczynam się zastanawiać.... Z jednej strony czuję się kochana ale brakuję mi również stabilizacjiAgnieszko, jaką stabilizację mają. Ci dać jego słowa? Czy one uczynią jego zachowanie bardziej prawdziwym? Zaczniesz bardziej mu wierzyć? Skoro nie wierzysz w to co robi, czy słowa to jakoś wzmocnią, uczynią bardziej realnym? Jesteś z nim rok, znasz go, to chyba wiesz czy to jest osoba mowiaca o uczuciach czy nie. 30 Odpowiedź przez Agnieszka2323 2014-01-14 23:24:37 Agnieszka2323 Mój jest ten kawałek podłogi Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-04-02 Posty: 76 Odp: Proszę o pomoc ile można czekać na miłość- wyznanie? Jozefina napisał/a:Agnieszka2323 napisał/a:Tak zastanawiałam i wcześniej cieszyłam się że to nie padło tak szybko ale teraz zaczynam się zastanawiać.... Z jednej strony czuję się kochana ale brakuję mi również stabilizacjiAgnieszko, jaką stabilizację mają. Ci dać jego słowa? Czy one uczynią jego zachowanie bardziej prawdziwym? Zaczniesz bardziej mu wierzyć? Skoro nie wierzysz w to co robi, czy słowa to jakoś wzmocnią, uczynią bardziej realnym? Jesteś z nim rok, znasz go, to chyba wiesz czy to jest osoba mowiaca o uczuciach czy właśnie nie jest skłonny do wylewnych uczuć ale boli mnie to że w poprzednich związkach je wyznał... Nie chcę żadnego ślubu, ale chcę je usłyszeć by trochę pewniej się poczuć.... 31 Odpowiedź przez Lukasz_J9 2014-01-14 23:28:41 Lukasz_J9 Net-Facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-11-03 Posty: 72 Wiek: 31 Odp: Proszę o pomoc ile można czekać na miłość- wyznanie? Agnieszka2323 napisał/a:No właśnie nie jest skłonny do wylewnych uczuć ale boli mnie to że w poprzednich związkach je wyznał... Nie chcę żadnego ślubu, ale chcę je usłyszeć by trochę pewniej się poczuć....Niesamowite, skąd wiesz, że w poprzednich związkach wyznał miłość ?Życie sexualne wam się układa ?Robicie coś wspólnie oprócz sexu ? Najsilniejszym magnesem przyciągającym K/M jest sex. 32 Odpowiedź przez Jozefina 2014-01-14 23:34:14 Jozefina Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-10-07 Posty: 1,530 Odp: Proszę o pomoc ile można czekać na miłość- wyznanie?I popatrz gdzie te jego poprzednie zwiazki są? 33 Odpowiedź przez 2014-01-14 23:34:46 Wróżka Bajuszka Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-12-14 Posty: 209 Odp: Proszę o pomoc ile można czekać na miłość- wyznanie?my pierwszy raz to sobie powiedzieliśmy tak naprawdę po chyba 2 miesiącach bycia razem (czyli po ok. 8 miesiącach znajomości). Wtedy to oczywiście nie było takie super uczucie, ale jednak człowiek to inaczej odczuwa w tych początkowych stanach zakochania. Mogę powiedzieć że to co wtedy czułam w ogóle nie równało się z tym co teraz, po 5 latach, czuję. Ale jednak było to czymś niesamowitym usłyszeć od swojego faceta że mnie kocha... a czy Ty próbowałaś mu to kiedykolwiek powiedzieć? 34 Odpowiedź przez Agnieszka2323 2014-01-14 23:48:09 Agnieszka2323 Mój jest ten kawałek podłogi Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-04-02 Posty: 76 Odp: Proszę o pomoc ile można czekać na miłość- wyznanie? Jozefina napisał/a:I popatrz gdzie te jego poprzednie zwiazki są?no nie ma ich już teraz ale nie rozumiem dlaczego o to pytasz... 35 Odpowiedź przez Agnieszka2323 2014-01-14 23:50:03 Agnieszka2323 Mój jest ten kawałek podłogi Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-04-02 Posty: 76 Odp: Proszę o pomoc ile można czekać na miłość- wyznanie? Lukasz_J9 napisał/a:Agnieszka2323 napisał/a:No właśnie nie jest skłonny do wylewnych uczuć ale boli mnie to że w poprzednich związkach je wyznał... Nie chcę żadnego ślubu, ale chcę je usłyszeć by trochę pewniej się poczuć....Niesamowite, skąd wiesz, że w poprzednich związkach wyznał miłość ?Życie sexualne wam się układa ?Robicie coś wspólnie oprócz sexu ?Wiem to bo rozmawialiśmy na ten temat i może nie dobrze że to wiem bo przykro mi jest, czuję się jakby gorsza... Tak to chyba dobrze wszystko się układa 36 Odpowiedź przez Jozefina 2014-01-15 00:11:19 Jozefina Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-10-07 Posty: 1,530 Odp: Proszę o pomoc ile można czekać na miłość- wyznanie? Agnieszka2323 napisał/a:Jozefina napisał/a:I popatrz gdzie te jego poprzednie zwiazki są?no nie ma ich już teraz ale nie rozumiem dlaczego o to pytasz...To nie miało być pytanie, raczej danie do zrozumienia że jakoś stabilizacji to wyznanie nie przyniosło 37 Odpowiedź przez Pyskata 2014-01-15 09:40:55 Pyskata Ban na życzenie Użytkowniczki Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-05-24 Posty: 421 Wiek: 34 Odp: Proszę o pomoc ile można czekać na miłość- wyznanie? Agnieszka2323 napisał/a:Jozefina napisał/a:Agnieszka2323 napisał/a:Tak zastanawiałam i wcześniej cieszyłam się że to nie padło tak szybko ale teraz zaczynam się zastanawiać.... Z jednej strony czuję się kochana ale brakuję mi również stabilizacjiAgnieszko, jaką stabilizację mają. Ci dać jego słowa? Czy one uczynią jego zachowanie bardziej prawdziwym? Zaczniesz bardziej mu wierzyć? Skoro nie wierzysz w to co robi, czy słowa to jakoś wzmocnią, uczynią bardziej realnym? Jesteś z nim rok, znasz go, to chyba wiesz czy to jest osoba mowiaca o uczuciach czy właśnie nie jest skłonny do wylewnych uczuć ale boli mnie to że w poprzednich związkach je wyznał... Nie chcę żadnego ślubu, ale chcę je usłyszeć by trochę pewniej się poczuć....Chcesz usłyszeć, bo tamte (byłe) to od niego słyszały, a Ty jeszcze przez Ciebie przemawia, aż nie chodzi o miłość (pisałaś, że z zachowania jego można to wyczuć). Tobie chodzi tylko o to, żeby Ci udowodnił, że jesteś lepsza od byłych, a dopóki Ci nie powie kocham Cię, czujesz się niepewnie. Ci wyżej, że Twoje uczucia do partnera, a oczekiwania wobec niego, to dwie różne sprawy Sama nic nie wyznałaś, ale aż przebierasz nogami kiedy on napisał/a:Jozefina napisał/a:I popatrz gdzie te jego poprzednie zwiazki są?no nie ma ich już teraz ale nie rozumiem dlaczego o to pytasz...To pomyśl chwilę, dlaczego ich już nie ma, a Ty jesteś.... Odbij od tych, dla których nic nie znaczysz. Nie zatęsknisz. Spróbuj, a zobaczysz! 38 Odpowiedź przez Agnieszka2323 2014-01-15 10:25:23 Agnieszka2323 Mój jest ten kawałek podłogi Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-04-02 Posty: 76 Odp: Proszę o pomoc ile można czekać na miłość- wyznanie?Być może przesadzam ale wiem że liczą się najbardziej czyny ale kurde miło jest coś takiego usłyszeć.... Będę cierpliwa i poczekam chociaż nie wiem jak długo. Kiedyś powiedział, że ma nadzieję że ze mną mu się uda... Jest raczej typem, faceta który nie jest wylewny w słowach.... Wiem że słowa ''kocham Cię'' to nie jest żadna stabilizacja ale jak już powiedziałam jest to miłe. 39 Odpowiedź przez Anik38 2014-01-15 10:34:30 Anik38 Redaktor Działu Miłość Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-08-08 Posty: 906 Odp: Proszę o pomoc ile można czekać na miłość- wyznanie? Agnieszka2323 napisał/a:Wiem że słowa ''kocham Cię'' to nie jest żadna stabilizacja ale jak już powiedziałam jest to schowaj dumę do kieszeni i mu to powiedz a nie czekasz jak mówiąc nie wyobrażam sobie rozmowy pt. "czy mówiłeś swoim byłym, że je kochasz?". Im mniej się wie o byłych, tym lepiej dla zdrowia psychicznego . Wystarczy wiedzieć, że byłe były . 40 Odpowiedź przez Agnieszka2323 2014-11-20 21:23:38 Agnieszka2323 Mój jest ten kawałek podłogi Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-04-02 Posty: 76 Odp: Proszę o pomoc ile można czekać na miłość- wyznanie?Kochani chciałabym żebyście spojrzeli na moją sytuację i sami ocenili czy mam rację czy faktycznie przesadzam. Nie mogę jakoś sobie z tym poradzić dlatego też proszę Was o pomoc więc do rzeczy.... od ponad dwóch lat jestem (ja 25lat) z facetem który gra w piłkę nożną(29lat). Problemem jest jednak to, że mam wrażenie, że jego pasja jest ważniejsza ode mnie. W tygodniu się nie widzimy bo pracuje więc zostają weekendy, jednak on w piątek i w niedzielę wieczorem ma mecz dlatego też można powiedzieć że zostaje tylko sobota. Rozumiem gdyby to był tylko jeden dzień ale tak nie jest, przykro mi, że woli w tym czasie grać niż spędzić ze mną czas. Rozumiem, że on kocha piłkę ale wydaję mi się że w pewnym wieku trzeba wiedzieć co jest ważne i ważniejsze... Chodzi głównie mi o to, że mam wrażenie, że mój chłopak patrzy tylko na siebie bo nawet nie spytał się co ja o tym myślę tylko po prostu się zapisał a ja chciałabym żeby też miał na uwadze mnie. Jestem wyrozumiała dziewczyną ale też nie do przesady kiedy jest mi źle nie umiem tego ukryć, kiedy mogę sama mu kibicuję i jeżdżę na mecze. Zależy mi bardzo na nim dlatego też chciałabym jakoś sobie tym poradzić. Proszę Was o opinie czy to problem leży we mnie, czy faktycznie trochę przesadza mój facet???? Proszę pomóżcie. Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
ile mozna czekać na miłość???no własnie..nie chcę samego seksu, a mezczyźni głównie to mają mi do zaoferowania. Chcę partenrskiego związku, czyli WSZYSTKIEGO..a Wy?czekacie czy Każda kobieta chciałaby zakochać się po uszy. A co jeśli uczucie się nie pojawia, ale rozsądek podpowiada, że już czas się ustatkować? Marzenie o prawdziwej, szczęśliwej miłości – w której obie strony darzą się równie głębokim uczuciem – jest dla kobiety naturalne. Mogliby zresztą podpisać się pod tym również mężczyźni. Tyle że życie pisze swoje scenariusze. Różne osoby pojawiają się w naszym otoczeniu. Czasem tworzymy z nimi związki, które jednak nie zawsze oparte są na wielkiej miłości. Swoją historię opowiedziała mi Ada (imię zmieniłam). Nigdy nie była pewna siebie. Zjadały ją kompleksy. Miała więc duży problem z zawieraniem nowych znajomości – zwłaszcza gdy w grę wchodziło zbliżenie się do mężczyzny. „Pierwszego chłopaka miałam dopiero w wieku 20 lat” – mówi Ada. Związała się z chłopakiem poznanym w sieci. „Myślę, że popełniłam błąd, bo zanim spotkaliśmy się na żywo, bardzo się do siebie zbliżyliśmy przez internet. Codzienne rozmowy, maile, potem SMS-y i telefony. Wysłaliśmy sobie tylko po jednym zdjęciu. Zaangażowałam się w tę relację, nikt mnie nigdy tak nie traktował” – przyznaje moja rozmówczyni. W końcu postanowili się spotkać. Szybko się jednak okazało, że internetowa znajomość nie musi mieć przełożenia na relacje w rzeczywistości. „On był zupełnie inny niż na zdjęciu, nie bardzo mi się podobał, dziwnie nam się też rozmawiało, nie było tak swobodnie jak w naszych wiadomościach, ale nie umiałam go przekreślić, zwłaszcza że czułam z jego strony zaangażowanie” – przyznaje Ada. Zostali więc parą. Byli razem przez ponad rok. „W pewnym momencie on nawet zaczął mówić o zaręczynach. A ja miałam masę wątpliwości. W zasadzie nie byłam pewna, co do niego czuję. Przywiązanie, przyjaźń na pewno, ale chyba nie miłość. Myślałam jednak, że nie mogę go zostawić, bo on mnie tak bardzo kocha, nie chciałam złamać mu serca, a poza tym chyba nie wierzyłam, że mogę poznać kogoś innego”. Ada żyła więc w klasycznym związku z rozsądku, który mógł stać się małżeństwem z rozsądku. Nie doszło jednak do tego, bo postanowili się rozstać. To ona zdecydowała o zakończeniu znajomości. „Uznałam, że muszę być uczciwa wobec siebie i wobec niego”. W oczekiwaniu na poryw serca Wiele jest kobiet, które znalazły się w podobnej sytuacji. Jedna z internautek pisze tak: „Czy warto czekać na tę wielką miłość, na księcia z bajki, którego się pokocha, on ciebie też i z nim stworzyć związek; czy może pozbyć się złudzeń i związać się z kimś, kogo się nie kocha, nie czuje się tych motyli w brzuchu na jego widok, no ale jest to człowiek dobry, porządny, zapewni byt materialny, ożeni się. Bo jak to jest, że co się w kimś zakocham, to zawsze coś nie tak, zawsze coś stoi na przeszkodzie i ta osoba mnie oleje, znudzi się mną, mimo że podobno mnie kochała, ale jednak zawsze jest coś ważniejszego ode mnie, np. mamusia. I nieważne, że ja go kocham całym sercem i czuję, że to ten, z którym bym chciała już zawsze być, bo to się czuje po prostu, no ale ta osoba zaczyna mnie olewać, więc chyba nie ma sensu taki związek. A z kolei jak ja się komuś podobam, to ta osoba mi się nie widzi, nic do niej nie czuję, choćby nie wiem, co robiła”. Posypały się odpowiedzi: „Wzięłam ślub z rozsądku, teraz jestem w trakcie rozwodu”; „Nie warto się oszukiwać”; „Z rozsądku to koszmar. Stracone lata. W tym czasie trzeba szukać miłości. A nie tkwić w czymś, co nas doprowadzi do frustracji”; „Moim zdaniem lepiej żyć w pojedynkę niż z kimś, kogo się nie kocha i do kogo absolutnie nic się nie czuje”. Tego zdania jest wiele kobiet, które uważają, że związek z rozsądku jest oszustwem. A oszukujemy i siebie, i partnera. Nie daje poza tym szczęścia, a w dłuższej perspektywie może nie przetrwać próby czasu. Lepszy wróbel w garści? Na drugim biegunie znalazły się jednak wypowiedzi osób, które nie odrzucają tworzenia związków z rozsądku. Są kobiety, które myślą pragmatycznie. Gdy wymarzony książę się nie pojawia, uznają, że lepszy wróbel w garści. „Nie czekać na miłość . Moja koleżanka ma już 37 lat i czeka nadal na miłość. Wielokrotnie jej mówiłam, żeby zaczęła myśleć rozsądkiem, bo zostanie sama, a przecież nikt tego nie chce” – uważa jedna z internautek. Niektóre Polki zwracają uwagę, że uczucie po latach się zmienia, a pożądanie mija, dlatego związek z rozsądku może mieć sens. „Lepiej z rozsądku niż być samą. Miłość po latach i tak się ulatnia, a czasem z miłości wiążemy się z niewłaściwą osobą i później rozwód. Jeżeli jesteś samotniczką, to tym bardziej, bo trudno z takim usposobieniem być stale wśród ludzi”. Kobiety częściej wiążą się z rozsądku O sens związków z rozsądku zapytała Barbara Kasprzycka znanego polskiego seksuologa prof. Zbigniewa Lwa-Starowicza („Lew-Starowicz o kobiecie”, wyd. Czerwone i Czarne 2011). Kasprzycka zauważyła, że niegdyś panowało przekonanie, że miłość może narodzić się z czasem. „Może, ale prędzej w harlekinach niż w prawdziwym życiu. Co nie znaczy, że małżeństwa z rozsądku już nie istnieją. Istnieją i faktycznie spotkałem kobiety, które zapytane, czy mąż od początku się jej podobał, odpowiadają: „A skąd, nawet nie był w moim typie!”. Ale przy bliższym poznaniu zyskał i rozbudził miłość. Jeżeli jednak zdarza się taka miłość, która pojawiła się dopiero z czasem, wyrosła na gruncie przyjaźni, to częściej u kobiet niż u mężczyzn” – przyznaje seksuolog. Dlaczego? Zbigniew Lew-Starowicz wyjaśnia, że kobiety w znacznie większym stopniu są w stanie wypracować miłość, wydestylować ją np. z przyjaźni. „A mężczyzna generalnie nie wchodzi w związek z rozsądku czy z przyjaźni, żeby poczekać, czy coś więcej z tego będzie. On mógłby mieć w takich relacjach problem z funkcjonowaniem seksualnym, bo bez fascynacji nie byłoby też pożądania. Nie wyobrażam sobie, żeby mężczyzna miał słaby związek z kobietą, której jedynie pożąda, ale nawet nie lubi – no, chyba że jest masochistą”. Barbara Kasprzycka zapytała, czy profesor spotkał parę, która związała się z rozsądku, a z czasem się pokochali i stanowią dobry związek. „Znam takie pary, ale jest ich niewiele. Zdarza się jednak, że właśnie dopiero wspólne zamieszkanie pokazuje cechy partnera, które stają się jego atutem w naszych oczach. U kobiet często ta miłość pojawia się po urodzeniu dziecka – partner awansuje do statusu ojca mojego dziecka, a to mu przydaje niezwykłych walorów. Niektóre panie dopiero w tym momencie się w nich zakochują, dopiero odkrywają z nimi bliskość”. Prof. Zbigniew Lew-Starowicz opowiada, że znał kobietę, która przypadkiem w szufladzie odkryła wiersze swojego męża – bankowca. Ujrzała w nim zupełnie inną, liryczną naturę, i dopiero wówczas, już po kilku latach małżeństwa, zakochała się w nim. „Typowym schematem jest jednak namiętność, zakochanie, budowa związku i… rozczarowanie po paru latach” – sumuje profesor. Ewa Podsiadły-Natorska Ta strona używa plików cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie. Więcej szczegółów w naszej Polityce Cookies. Nie pokazuj więcej tego powiadomienia
  1. Уρаգα եሺըጭ
  2. А сևвруጣα трωፑոሪеዥо
    1. Рсሣ езωсракро
    2. Уμቭռεլ ужуքаրխпሂ ፖ ቼխниፔаմըቪ
    3. Ծ ዳορո ωлоηо
ewPBv.